,

Lista aktualności

Edyta Koryzna: Decyzja po wakacjach

Edyta Koryzna po kilku sezonach spędzonych w Polkowicach jest blisko gry w ŁKS Łódź, ale decyzji jeszcze nie podjęła. Zrobi to po wakacjach, które spędzi w Chorwacji. Jeśli zasili łódzką drużynę, to... – Chciałabym pociągnąć ten zespół na tyle, by w tabeli zrobić skok o 3-4 miejsca w górę – mówi koszykarka.

,

To już pewne, że po ośmiu latach wraca Pani do ŁKS? Edyta Koryzna: - Nie. Nic jeszcze nie jest przesądzone w tej sprawie i na dziś nie wiadomo, w jakim klubie będę występować w kolejnym sezonie. Rozważam jeszcze jedną ofertę, a poza tym teraz wyjeżdżam na wakacje i daję sobie czas na podjęcie decyzji do końca lipca. Z Łodzi dostałam bardzo dobrą ofertę. Mam też propozycję z Polfy Pabianice – tak czy tak, to blisko domu. Jednak w ŁKS na pewno grałabym więcej. Nie chcę się śpieszyć, może pewne rzeczy same się wyklarują. Mam nadzieję, że ostatecznie podejmę dobrą decyzję. Przez chwilę w prasie spekulowano, że może Pani trafić do zespołu z Jeleniej Góry? - To bzdura. Nikt do mnie z tego klubu nie dzwonił i nic mi nie wiadomo, żeby byli zainteresowani moją osobą. To raczej była kaczka dziennikarska. Dlaczego opuściła Pani zespół CCC? Nie żal było odchodzić z Polkowic po kilku dobrych sezonach? - Polkowice to już dla mnie zamknięty temat. Mam wrażenie, że druga strona nie była zainteresowana tym, żebym została w CCC. Bo na pewno nie poróżniły nas finanse. Przyzwyczaiła Pani kibiców do występów w klubach walczących o medale. W Łodzi w tym sezonie raczej się na to nie zanosi. Czyżby powoli myślała Pani o sportowej emeryturze? - Wydaje mi się, że do emerytury jeszcze daleko. Moja postawa na boisku pokazuje chyba, że jeszcze trzeba na nią trochę poczekać. Zresztą nie jest sztuką grać w dobrym zespole wśród gwiazd. Lepiej przyjść do takiego klubu jak Polkowice, który zajmował 5-6 miejsce, wnieść coś do niego i wywalczyć medal, a tym samym udowodnić, że jest się w stanie pociągnąć zespół do przodu. Jeśli zagram w ŁKS, to być może będzie bardzo podobnie. Chciałabym pociągnąć ten zespół na tyle, by w tabeli zrobić skok o 3-4 miejsca w górę. W nadchodzącym sezonie zagra Pani w powiększonej ekstraklasie. Wcześniej z I ligi dochodziły głosy, że najwyższy szczebel rozgrywek, to zbyt hermetyczne środowisko. To prawda? - Jestem zdania, że te nowe kluby wniosą pewną świeżość. Trzeba dać szansę klubom, które chcą się rozwijać i dać im możliwość awansu do ekstraklasy, a tym samym nabywania doświadczeń. Z jednej strony poszerzenie ligi to bardzo dobry pomysł. Ale z drugiej mam nadzieję, że nie będzie takich sytuacji, że jakiś klub z powodu braku funduszy wycofa się z rozgrywek w trakcie sezonu. Nowe kluby powinny być zabezpieczone pod tym względem. Musi to być poważne, jeśli już mówimy o profesjonalnej lidze. Gdzie spędzi Pani wakacje przed podjęciem decyzji o swojej przyszłości klubowej? - Najprawdopodobniej wybierzemy się do Chorwacji. Jest tam piękne morze i wspaniałe widoki. Będzie świetna okazja, żeby wypocząć przed nowym sezonem. Wcześniej, tuż po zakończeniu sezonu byłam pierwszy raz w Stanach Zjednoczonych. Inne kontynenty zwiedziła już chyba Pani wcześniej i to dzięki koszykówce? - Zgadza się. Przy okazji różnych imprez sportowych wraz z reprezentacją odwiedzaliśmy różne zakątki świata. Najbardziej podobało mi się w Australii. Są tam wspaniali ludzie, a poza tym niesamowity i fascynujący świat przyrody. Mam stamtąd wspaniałe wspomnienia.