30.03.2010 20:29, Adam Wall
Pewna wygrana Lidera
Koszykarki Blach Pruszyński Lider Pruszków nie miały problemów z pokonaniem ŁKS-u Siemens AGD Łódź, wygrywając ostatecznie 74:52.
30.03.2010 20:29, Adam Wall
Łodzianki prowadziły tylko na początku. W 5. minucie po rzucie spod kosza Leony Jankowskej było 8:5, ale po akcji 2+1 Delleny Criner Lider doprowadził do remisu. Od tego czasu miejscowe z każdą kolejną minutą powiększały swoją przewagę. Dobrze grały zwłaszcza podkoszowe, które w pierwszej połowie zdobyły większą część punktów dla swojego zespołu. Najskuteczniejsza wśród nich była Djenebou Sissoko (9 pkt i 2 zbiórki). Do przerwy Lider prowadził 32:26. Na więcej nie pozwalała zwłaszcza aktywna w ataku Justyna Grabowska. Rozgrywająca bądź rzucająca ŁKS-u w pierwszej połowie rzuciła 10 punktów, ale nie znalazła odpowiedniego wsparcia ze strony koleżanek.
O sukcesie miejscowych zadecydowała trzecia kwarta. Lider zaczął w niej bronić strefą, z której rozbiciem rywalki miały wyraźny problem. W ataku czterech dogodnych pozycji z obwodu nie zmarnowała zwłaszcza Magda Bibrzycka. Skrzydłowa zespołu z Pruszkowa w krótkim odstępie czasu trafiła cztery rzuty za trzy punkty, a całe spotkanie zakończyła z pięcioma trafieniami z dystansu. - Nawet nie pamiętam, kiedy trafiłam tyle trójek w jednym meczu. Zdaję sobie sprawę, że sezon dobiega końca, a ja przez jego połowę leczyłam kontuzję pleców. Takie spotkania są dla mnie szansą na odbudowę - wyznała po meczu Bibrzycka.
- Druga połowa była nieporozumieniem w wykonaniu mojego zespołu. Zaprezentowaliśmy formę iście świąteczną. Cały czas powtarzam swoim zawodniczkom, że jeśli chcą zwiększyć swoją wartość rynkową, bo nie podoba im się w danym klubie, to robią wszystko aby ich wartość wzrastała. Niestety niektórym zabrakło zaangażowania - złościł się trener ŁKS-u Mirosław Trześniewski.
- Miałyśmy bardzo słabą skuteczność. Do tego popełniliśmy zbyt wiele strat, to zadecydowało o naszej porażce - dodała Milena Owczarek.
Przed spotkaniem na środku parkietu doszło do małej uroczystości. Włodarze oraz kibice Lidera pożegnali najskuteczniejszą zawodniczką zespołu Ashley Shields, która w środę wylatuje do Stanów Zjednoczonych. Przeciwko łodziankom Amerykanka rzuciła 13 punktów, miała 4 zbiórki, 3 asysty i 3 przechwyty. - Ponieważ jesteśmy pewni utrzymania nie jestem zmartwiony tę sytuację. W tym momencie stwarza się doskonała okazja dla rezerwowych zawodniczek, które będą miały okazję skonfrontować swoje umiejętności do gry w PLKK - powiedział opiekun Lidera Arkadiusz Koniecki.