31.03.2010 19:09, Jakub Jakubowski
Niespodzianka w Gdyni
Energa Toruń ponownie lepsza od Lotosu Gdynia. Tym razem jednak zwycięstwo to ma dużo ważniejszy wymiar niż to odniesione kilka tygodni temu, gdyż był to mecz półfinałowy fazy play-off. W Gdyni Energa wygrała z Lotosem 74:73. W czwartek, w hali Gdynia mecz numer 2. Rywalizacja toczy się do trzech zwycięstw.
31.03.2010 19:09, Jakub Jakubowski
Gdy po szokującej porażce na własnym parkiecie pod koniec rundy zasadniczej Ivana Matovic mówiła, że z niecierpliwością czeka na możliwość gry z Energą w półfinale, widać było w niej prawdziwą, sportową złość. Niestety tej złości zabrakło w środowej potyczce. Przynajmniej w końcówce. Przez cały czas gdynianki miały mecz praktycznie pod kontrolą. Co prawda ich prowadzenie nie było wysokie, ale gdy torunianki odrabiały straty, gospodynie natychmiast powiększały przewagę.
W pierwszej połowie ton grze Lotosu nadawało trio Tanasha Wright, Ivana Matovic i Magdalena Leciejewska. Ta pierwsza w 18 minucie z dziecinną łatwością wybrała z kozła piłkę Agacie Gajdzie i dała swojej drużynie 8-punktowe prowadzenie 33:25. Chwilę później zaczęła się fantastyczna seria Roneeki Hodges, która raz za razem trafiała za trzy punkty. Amerykanka takim właśnie rzutem, równo z syreną kończącą trzecią kwartę ustaliła wynik na 62:53 dla Lotosu. Wydawało się, że w czwartej odsłonie podopieczne Jacka Winnickiego spokojnie utrzymają przewagę.
W 33 minucie, po pięknej asyście Wright zakończonej rzutem Leciejewskiej było jeszcze 64:57. Wtedy jednak trener Elmedin Omanic nakazał swoim zawodniczkom częściej grać presingiem na całym boisku i jak najszybciej przechodzić z obrony do ataku. Gdynianki zaczęły mieć kłopoty, co najlepiej wykorzystała Monika Krawiec. To właśnie ta zawodniczka była bohaterką meczu a jej dwie magiczne wręcz asysty wywołały jęk zachwytu nawet wśród gdyńskich fanów. Na niespełna 5 sekund przed końcem Lotos prowadził jeszcze 73:72. Wtedy jednak Magdalena Leciejewska sfaulowała Monikę Krawiec, a ta z zimną krwią wykorzystała oba rzuty wolne. Mistrzynie Polski nie zdołały już przeprowadzić skutecznej akcji i niespodzianka stała się faktem. W rywalizacji do trzech zwycięstw Energa prowadzi 1:0. W czwartek mecz numer 2 a jego początek zaplanowano na godzinę 14:00.