,

Lista aktualności

Rozstrzygnie piąte spotkanie

W dzisiejszym meczu kilkakrotnie torunianki "wracały z dalekiej podróży", niwelując kilkunastopunktową stratę. Tym razem jednak to mistrzynie Polski zachowały więcej "zimnej krwi" w końcowych minutach spotkania, odnosząc zwycięstwo 76:68 i doprowadzając do remisu w półfinałowej rywalizacji 2:2. O wszystkim zadecyduje piąte starcie w Gdyni.

,

Początek spotkania znów należał do mistrzyń Polski, które świadome tego, że porażka w dzisiejszym meczu eliminuje je z dalszej gry o złoto, chciały wypracować przewagę już od początku pierwszej odsłony meczu. Nerwowość widać było jednak zwłaszcza po stronie toruńskiej. Miejscowe koszykarki, niepilnowane pod koszem, kilkakrotnie spudłowały. Swoją koszykówkę grała za to Ivana Matović. Środkowa gdynianek bardzo dobrze radziła sobie pod obiema tablicami, wyprowadzając Lotos w 6. minucie spotkania na prowadzenie 12:7. Na początku drugiej odsłony, przewaga przyjezdnych wzrosła po raz pierwszy do 16 "oczek" (29:13). Wtedy sygnał do odrabiania strat dała Monika Krawiec, oddając celne rzuty z dystansu. W efekcie "Katarzynki" zniwelowały prowadzenie, by wreszcie doprowadzić do remisu 36:36. Trzecia kwarta była najlepszą w wykonaniu gdynianek. W ekipie gospodyń, po czwartym faulu "złapały" Egenti i Gulak-Lipka. Skutecznie zaczęły to wykorzystywać doświadczone podkoszowe koszykarki Jacka Winnickiego. Raz po raz ogrywały przeciwniczki, które od tej pory grały bardziej zachowawczo pod bronioną tablicą. Odpocząć musiała zmęczona Agata Gajda, która przez większą część spotkania rywalizowała z bardzo ruchliwą, grającą bardzo efektywnie Erin Phillips. Właśnie wtedy Lotos po raz drugi wypracował szesnastopunktową przewagę (61:45). Torunianki stanęły więc przed bardzo trudnym zadaniem w czwartej kwarcie. I tym razem, wydawałoby się nieprawdopodobna pogoń punktowa, niemal zakończyła się powodzeniem. Niesione ogłuszającym dopingiem szalejącej w "Spożywczaku" publiczności, "Katarzynki" za sprawą Tyeshy Fluker i Moniki Krawiec zmniejszyły prowadzenie mistrzyń do zaledwie trzech punktów. Tym razem jednak koszykarki z Trójmiasta kontrolowały przebieg końcowych fragmentów meczu. Piąte przewinienia popełniły Gladden i Egenti, natomiast przewaga podopiecznych trenera Winnickiego wzrosła do ośmiu "oczek" i zwycięstwo Lotosu Gdynia stało się faktem. Teraz rywalizacja przenosi się do Gdyni. O tym kto awansuje do wielkiego finału, dowiemy się w czwartek. Początek starcia o godzinie 18.