,

Lista aktualności

Euroliga Kobiet: Vilipic prowadzi do zwycięstwa

Krytykowana za słabe występy Daliborka Vilipic jest teraz na ustach wszystkich. Dzięki jej bardzo dobrej grze (20 punktów i 13 zbiórek) drużyna Wisły Can Pack Kraków odniosła pierwszą wygraną w Eurolidze Kobiet. Mistrzynie Polski pokonały na własnym parkiecie zespół Famila Basket Schio 78:60.

,

Bośniaczka od pierwszej minuty imponowała skutecznością, w przeciwieństwie do swoich koleżanek. Tymczasem włoska Famila rozpoczęła od kilkupunktowego prowadzenia. Świetną partię rozgrywała Gordana Kovacević, dzięki której Włoszki prowadziły 9-4. Przewaga została jednak szybko zniwelowana przez Monikę Krawiec, która rzutem zza obwodu doprowadziła do remisu 11-11. Ta cześć gry była bardzo wyrównana. Trafienie za trzy Angeli Gianolli dało remis po 18 punktów. W końcówce tempo podkręciła jednak Wisła Can Pack, a chwalona wcześniej Vilipić trafiła w ostatniej sekundzie kwarty. W drugiej odsłonie Wisła utrzymywała kilkupunktową przewagę. Skuteczna była Dorota Gburczyk - siedem punktów w kwarcie i sześć asyst w całym meczu. - Macie pretensje, że nie grała dziś dużo Wielebnowska, a tymczasem Gburczyk rozgrywana bardzo dobre zawody - ironizował po meczu Elmedin Omanić. W drużynie z Schio brylowała Kovacević, jednak jej koleżanki nie potrafiły pomóc w odrabianiu strat z mądrze grającą Wisłą. - Ten mecz nas kosztował nas bardzo dużo. Każda z dziewczyn grała zaangażowana całym sercem - stwierdziła tuż po zakończeniu sportowej rywalizacji Daliborka Vilipić. I to zaangażowanie widać było także w trzeciej kwarcie, która dla Wisły bardzo często nie jest zbyt szczęśliwa. Za trzy trafiały Krawiec i Gburczyk, co skutecznie zniechęciło rywalki z Włoch. Pierwsze punkty po przerwie zdobyła dla nich dopiero po 150 sekundach Katja Munck. Do najwyższego prowadzenia w kwarcie doprowadziła Monika Krawiec, po której trafieniu Wisła prowadziła piętnastoma punktami. Jedynym mankamentem w grze krakowianek były rzuty wolne. Skuteczność rzędu 50% nie może się zdarzyć w tym elemencie gry nawet w lidze, a co dopiero na europejskich parkietach! Tymczasem nie tylko o skuteczność rzutów osobistych, ale i z półdystansu pretensje mieli krakowscy dziennikarze. - We wtorek rano i wieczorem, dziś rano trenowaliśmy bardzo dużo rzutów. Może przed następnym meczem w ogóle nie będziemy rzucać - skwitował Elmedin Omanić. Za to za trzy nie najgorzej rzucały wiślaczki w ostatniej kwarcie, gdy Krawiec i Trafimava - uzyskała najwyższe w całym meczu prowadzenie 23 punktami - dobiły włoski zespół. - Więcej z tego zespołu nie da się wycisnąć - skwitował krótko trener Famili Fabio Fossati. Bardzo ekspresyjny szkoleniowiec do boju wypuścił dziś tylko siedem zawodniczek, które jego zdaniem zaprezentowały się dobrze, jak na posiadany potencjał. W Krakowie pojawiła się więc iskierka nadziei, że uda się zająć co najmniej piąte miejsce w grupie, a nawet lepsze, bo sam awans nie jest przepustką do szczęśliwego przydziału rywala w fazie pucharowej. Cieszą więc słowa bohaterki dzisiejszego meczu Daliborki Vilipić. - Dziś stałyśmy się zespołem i jak będziemy grały tak dalej, to możemy wygrać z każdym. Miejmy nadzieję, że ta jedna jaskółka uczyni wiosnę i w Krakowie oraz na wyjazdach Wisła Can-Pack Kraków odniesie kolejne zwycięstwa. Najbliższe w Wilnie… Wisła Can-Pack Kraków - Famila Basket Schio 78:60 (25;20, 14:14, 22:14, 17;12)
wisła: Vilipic 20, Krawiec 14, Gburczyk 13, Skerovic 12, Canty 9, Trafimava 6, Trześniewska 4, Suez-Karni 0, Wielebnowska 0.
Famila: Kovacevic 18, Munck 16, Donaphin 11, Masciadri 6, Gianolla 5, Martinello 2, Consolini 2. Statystyki