26.04.2010 19:50, Jakub Jakubowski
Lotos wyrównuje
Wielki mecz Lotosu Gdynia w Gorzowie Wielkopolskim. Gdynianki zrewanżowały się rywalkom za niedzielną porażkę i wyrównały stan finałowej rywalizacji na 1:1. Mistrzostwo Polski zdobędzie ta drużyna, która wygra trzy mecze. Najbliższe pojedynki już w najbliższy piątek (godz. 18) i sobotę (godz. 16) w Gdyni.
26.04.2010 19:50, Jakub Jakubowski
To był mecz Magdaleny Leciejewskiej, która zagrała najlepszy mecz w sezonie i na pewno jeden z najlepszych w karierze. Popularna "Lecia" była nie do zatrzymania dla rywalek a jej kombinacyjne akcje z Ivaną Matovic i Tanashą Wright nosiły znamiona klasy światowej. Gdyńska silna skrzydłowa swój koncert gry rozpoczęła po zmianie stron. Było wtedy 36:32 dla grającego dokładnie, konsekwentnie, znakomicie w obronie i skutecznie w ataku Lotosu Gdynia.
Trzecią kwartę mistrzynie Polski rozpoczęły z impetem. Dwa celne rzuty Leciejewskiej, znakomita, indywidualna akcja Tanashy Wright i przewaga Lotosu urosła do 10 punktów (32:42). Trener gorzowianek Dariusz Maciejewski wziął czas, wpuścił na parkiet Izabelę Piekarską, aby wzmocnić siłę podkoszową, ale nie zrobiło to wrażenia na Magdalenie Leciejewskiej, która grała jak w transie. Kosz po zbiórce w ataku, świetna akcja w obronie, znakomite wykończenie po podaniu Wright, celny rzut z dystansu, potem spod samego kosza - to co wyczyniała gdynianka było wręcz nieprawdopodobne. Gorzowscy fani aż zamykali oczy z przerażenia, zaś liczna grupa gdyńskich kibiców szalała z radości. W 25 minucie "trójkę" trafiła Erin Phillips i Lotos osiągnął najwyższe prowadzenie w tym meczu 54:39. W końcówce kwarty gospodynie odrobiły nieco straty, ale w ostatniej odsłonie trwał koncert gry "Leci" i jej klubowych koleżanek. Gdyńskie koszykarki grały bardzo konsekwentnie, z dużym opanowaniem, starannie przygotowywały sobie pozycje do rzutu. Nie zrażały się nawet, gdy początkowo nie trafiały. Olivia Tomiałowicz, która między 33 a 35 minutą dwa razy trafiła za trzy punkty wcześniej spudłowała trzy takie rzuty. W końcu jednak wpadło i na niewiele ponad 5 minut przed końcem było 66:51 dla Lotosu Gdynia. Gorzowianki jednak się nie poddały i przy oszałamiającym dopingu publiczności postawiły wszystko na jedną kartę. Zaczęły agresywnie bronić na całym boisku, szybko kończyły też akcje głównie rzutami za trzy punkty. Po takim właśnie rzucie Dureiki na 52 sekundy przed końcem przewaga Lotosu stopniała do 4 punktów(74:70). W końcówce jednak gdynianki skutecznie egzekwowały rzuty wolne po faulach taktycznych gospodyń a zwycięstwo Lotosu przypieczętowała Magdalena Leciejewska po przepięknym podaniu w tempo przez całe boisko od Erin Phillips.
Gdynianki wygrały, bo zagrały bardziej zespołowo. Świadczy o tym aż 17 asyst. Świetnie grę Lotosu organizowały również Erin Phillips i Tanasha Wright. Obie znakomicie zneutralizowały groźny obwód Gorzowa. Wielkie słowa uznania należą się również Ivanie Matovic, która wykonała tytaniczną pracę w obronie i zupełnie odebrała chęć gry największej gorzowskiej gwieździe Nikolike Anosike. Mistrzynie Polski wracają zatem do Gdyni zadowolone, wykonały bowiem plan minimum, jakim było przynajmniej jedno zwycięstwo. Ta jedna wygrana otwiera przed nimi olbrzymią szansę na mistrzostwo Polski. Trzeba tylko wygrać kolejne dwa mecze, które odbędą się w Gdyni. Tylko wygrać i aż wygrać. W meczach o taką stawkę atut własnego parkietu praktycznie nie odgrywa wielkiej roli, o czym mogliśmy przekonać się dzisiaj.