,

Lista aktualności

Marta Urbaniak prowadzi do triumfu!

Marta Urbaniak, zawodniczka, która jeszcze niedawno grała w pierwszoligowych rezerwach Lotosu Gdynia, zagrała mecz życia i poprowadziła Lotos Gdynia do triumfu nad KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski 75:68. W wielkim finale Ford Germaz Ekstraklasy jest zatem 2:1 dla gdynianek, którym do obrony tytułu wystarczy jeszcze jedno zwycięstwo. A czwarty mecz w tej zaciętej serii już w sobotę w hali sportowo-widowiskowej Gdynia.

,

Marta Urbaniak, młoda gdyńska skrzydłowa, funkcjonowała dzisiaj niczym maszyna. Wyjątkowej urody maszyna. - Myślałem, że w którymś momencie się zatnie, ale się pomyliłem - mówił po meczu trener gorzowianek Dariusz Maciejewski. Faktycznie, gdy Marta Urbaniak zastąpiła na boisku Olivię Tomiałowicz, gdynianki zyskały na dystansie bardzo duży atut. Już końcówka pierwszej kwarty była dla akademiczek ostrzeżeniem. Szybka jak wiatr Marta umiejętnie znajdowała sobie pozycje na obwodzie i, gdy w końcu dostała piłkę natychmiast odpaliła "trójkę". Było wtedy 21:15 dla grających bardzo dobrze gdynianek. Świetnie ich grą kierowała Tanasha Wright, która popisała się również dwiema efektownymi akcjami indywidualnymi, po których trener Maciejewski aż kipiał ze złości. Trzeba też jednak przyznać, że gospodynie miały nieco ułatwione zadanie, gdyż już na początku meczu kontuzji kostki doznała Ludmiła Sapova a słabiej dysponowana była Nikolika Anosike. Kontuzja kluczowego gracza jednak zmobilizowała gorzowianki. W drugiej kwarcie nie do zatrzymania była Samantha Richards, która mijała rywalki jak slalomowe tyczki i po efektownych penetracjach zdobywała punkty. W 17 minucie Australijka najpierw popisała się akcją 2+1, potem znakomicie weszła pod kosz i wicemistrzynie Polski po raz pierwszy wyszły na prowadzenie 30:29. Wtedy jednak po raz kolejny dała znać o sobie Marta Urbaniak. Jej dwa celne rzuty za trzy punkty dały Lotosowi Gdynia prowadzenie po pierwszej połowie 35:32. Gdynianki znakomicie rozpoczęły trzecią kwartę. Najpierw Phillips za dwa, potem kolejna "trójka" Urbaniak i taki sam rzut Phillips - w efekcie w 23 minucie było 43:34 dla Lotosu. Gdy po raz kolejny za trzy trafiła Phillips (27 minuta, 49:42) wydawało się, że podopieczne Jacka Winnickiego spokojnie będą kontrolować przebieg gry. Ostatnie minuty trzeciej kwarty to jednak popis gry w obronie gorzowskiej drużyny. Ten okres gry gospodynie przegrały 0:11 i w efekcie na czwartą kwartę oba zespoły wyszły przy stanie 53:49 dla KSSSE. Gdynianki jednak potrafiły się w krótkiej przerwie między kwartami otrząsnąć z przewagi rywalek. Znów Erin Phillips i Marta Urbaniak trafiły za trzy i Lotos odzyskał prowadzenie 55:53. Gorzowianki jednak grały nieustępliwie i mecz był na styku. Przełomowa okazała się 37 minuta. Chwilę wcześniej, po trzypunktowym rzucie Izabeli Piekarskiej, akademiczki zbliżyły się na 2 punkty (62:60). Wtedy jednak, grająca jak w transie Urbaniak, z zimną krwią dwa razy wykorzystała fakt, że rywalki zostawiły jej centymetr miejsca i dwa kolejne razy trafiła za trzy punkty wywołując ekstazę na widowni i chyba do końca już odbierając nadzieję zawodniczkom Dariusza Maciejewskiego. Było wtedy 68:61. Jeszcze próbowała szarpać Samantha Richards, która doprowadziła do stanu 68:66 na półtorej minuty przed końcem, ale za chwilę Tanasha Wright trafiając za trzy i dwa rzuty wolne przesądziła sprawę. Ostatecznie Lotos Gdynia wygrał 75:68 a niewątpliwie wielką bohaterką tego meczu była Marta Urbaniak, która aż 7 razy trafiła za trzy punkty. Znakomita skuteczność z dystansu była jednym z kluczy do zwycięstwa. Lotos trafił aż 14 z 26 oddanych "trójek". Drugi klucz do triumfu to gra zespołowa, o czym świadczy aż 25 asyst przy zaledwie 10 rywalek. Trzeci i najważniejszy klucz to bardzo dobra gra w obronie gdynianek. Trzeba jednak uczciwie podkreślić, że o zwycięstwo byłoby z pewnością trudniej, gdyby nie kontuzja Ludmiły Sapovej. Jak podkreślił trener Dariusz Maciejewski jej występ w sobotnim meczu jest wykluczony. Jutro oba zespoły wyjdą na parkiet o godzinie 16:00. Zapraszamy kibiców na mecz. Jeśli Lotos wygra to po raz 11 zdobędzie tytuł mistrza Polski. Jeśli wygra KSSSE AZS PWSZ Gorzów kolejny, piaty mecz odbędzie się w poniedziałek w Gorzowie.