01.07.2010 23:50, Rozmawiał: Adam Wall
Bednarczyk dalej w Liderze
Nadszedł czas na trzecią panią Katarzynę, która zagra w drużynie PTS Lider Pruszków. Po środkowej Katarzynie Ćwiklińskiej i rozgrywającej Katarzynie Cymmer umowę z klubem parafowała Katarzyna Bednarczyk.
01.07.2010 23:50, Rozmawiał: Adam Wall
Chyba z większymi nadziejami przystępowałaś do minionego sezonu? W sumie w ekstraklasie rozegrałaś tylko trzynaście spotkań, przenosząc się w połowie rozgrywek z CCC Polkowice do Blach Pruszyński Lider Pruszków.
- Oczywiście aspiracje były większe, ale zdawałam sobie sprawę z tego, że przez półtora sezonu siedziałam na ławce w CCC lub grałam bardzo niewiele. Teraz muszę jeszcze ciężej pracować, aby wrócić do formy sprzed półtora roku. Nie oszukujmy się, siedzenie na ławce nikomu nie wychodzi na dobre, a ja zaczynam praktycznie od nowa.
Czym wytłumaczysz swoją słabszą dyspozycję? Dla ciebie był to przecież już czwarty sezon w PLKK więc o debiutanckiej tremie nie ma mowy.
- O słabszej dyspozycji można byłoby mówić gdybym grała po 20 min i nie przynosiłabym żadnych korzyści drużynie. Efektywna gra zawodnika zależy od jego umiejętności, ale również od zaufania jakim trener obdarza gracza. Podczas pierwszej połowy sezonu 2009/2010 miałam również możliwość gry w pierwszoligowym zespole z Jeleniej Góry. Dzięki zaufaniu jakim obdarzyła mnie trenerka Iwona Błaszak, miałam okazję zaprezentować swoje możliwości. Myślę że tych spotkań nie mogę zaliczyć do nieudanych.
Długo zastanawiałaś się nad ofertą klubu z Mazowsza?
- Rozmowy z Liderem prowadziłam już po ukończeniu SMS-u. Jednak chciałam spróbować sowich sił w ekstraklasie, dlatego wybrałam CCC Polkowice. W trakcie sezonu 2009/2010 otrzymałam ponownie propozycję od kierownictwa klubu z Pruszkowa. Tym razem decyzję podjęłam szybko (śmiech).
W Pruszkowie spotkałaś trzy koleżanki z reprezentacji Polski do lat 20 (Kopczyk, Pułtorak i Bibrzycka), w której miałaś okazję występować przed dwoma laty. Miało to jakieś znaczenie przy wyborze zespołu?
- Przyjemnie jest trenować z dziewczynami, które znam od kilku lat, jednak nie to decydowało o wyborze klubu.
Na swojej pozycji natrafiłaś w Liderze na silną konkurencję. Były momenty zwątpienia w sens tego, co robisz?
- Nie może być mowy o zwątpieniu. Wyciągnęłam jednak wnioski i teraz czuję się silniejsza psychicznie.
Twój cel na ten sezon?
- Uzyskać zaufanie trenera i stanowić silną pozycję w drużynie.
Na koniec, co już stało się tradycją, trzy luźne pytania. Czego najbardziej nie lubisz robić?
- Siedzieć na ławce kiedy koleżanki grają (śmiech).
Z kim umówiłabyś się najchętniej na kolację?
- Hmmmm... Georgios Printezis.
Kto jest twoim sportowym idolem?
- Marcin Gortat - za determinację. Kiedyś niedoceniony w kraju, ale doceniony za Oceanem.