,

Lista aktualności

Bednarczyk dalej w Liderze

Nadszedł czas na trzecią panią Katarzynę, która zagra w drużynie PTS Lider Pruszków. Po środkowej Katarzynie Ćwiklińskiej i rozgrywającej Katarzynie Cymmer umowę z klubem parafowała Katarzyna Bednarczyk.

,

Chyba z większymi nadziejami przystępowałaś do minionego sezonu? W sumie w ekstraklasie rozegrałaś tylko trzynaście spotkań, przenosząc się w połowie rozgrywek z CCC Polkowice do Blach Pruszyński Lider Pruszków. - Oczywiście aspiracje były większe, ale zdawałam sobie sprawę z tego, że przez półtora sezonu siedziałam na ławce w CCC lub grałam bardzo niewiele. Teraz muszę jeszcze ciężej pracować, aby wrócić do formy sprzed półtora roku. Nie oszukujmy się, siedzenie na ławce nikomu nie wychodzi na dobre, a ja zaczynam praktycznie od nowa. Czym wytłumaczysz swoją słabszą dyspozycję? Dla ciebie był to przecież już czwarty sezon w PLKK więc o debiutanckiej tremie nie ma mowy. - O słabszej dyspozycji można byłoby mówić gdybym grała po 20 min i nie przynosiłabym żadnych korzyści drużynie. Efektywna gra zawodnika zależy od jego umiejętności, ale również od zaufania jakim trener obdarza gracza. Podczas pierwszej połowy sezonu 2009/2010 miałam również możliwość gry w pierwszoligowym zespole z Jeleniej Góry. Dzięki zaufaniu jakim obdarzyła mnie trenerka Iwona Błaszak, miałam okazję zaprezentować swoje możliwości. Myślę że tych spotkań nie mogę zaliczyć do nieudanych. Długo zastanawiałaś się nad ofertą klubu z Mazowsza? - Rozmowy z Liderem prowadziłam już po ukończeniu SMS-u. Jednak chciałam spróbować sowich sił w ekstraklasie, dlatego wybrałam CCC Polkowice. W trakcie sezonu 2009/2010 otrzymałam ponownie propozycję od kierownictwa klubu z Pruszkowa. Tym razem decyzję podjęłam szybko (śmiech). W Pruszkowie spotkałaś trzy koleżanki z reprezentacji Polski do lat 20 (Kopczyk, Pułtorak i Bibrzycka), w której miałaś okazję występować przed dwoma laty. Miało to jakieś znaczenie przy wyborze zespołu? - Przyjemnie jest trenować z dziewczynami, które znam od kilku lat, jednak nie to decydowało o wyborze klubu. Na swojej pozycji natrafiłaś w Liderze na silną konkurencję. Były momenty zwątpienia w sens tego, co robisz? - Nie może być mowy o zwątpieniu. Wyciągnęłam jednak wnioski i teraz czuję się silniejsza psychicznie. Twój cel na ten sezon? - Uzyskać zaufanie trenera i stanowić silną pozycję w drużynie. Na koniec, co już stało się tradycją, trzy luźne pytania. Czego najbardziej nie lubisz robić? - Siedzieć na ławce kiedy koleżanki grają (śmiech). Z kim umówiłabyś się najchętniej na kolację? - Hmmmm... Georgios Printezis. Kto jest twoim sportowym idolem? - Marcin Gortat - za determinację. Kiedyś niedoceniony w kraju, ale doceniony za Oceanem.