,

Lista aktualności

W Łodzi wszystko zgodnie z planem

Tylko rozluźnione szyki ŁKS-u Siemens AGD Łódź w ostatnich dziesięciu minutach uchroniły drużynę Nova Trading Toruń przed prawdziwym nokautem. Jedna Michelle Campbell to za mało, aby pokonać w obecnym sezonie zespół prowadzony przez Mirosława Trześniewskiego. Zwłaszcza, że rewelacyjny mecz rozegrała Magdalena Skorek, zdobywczyni 23 punktów, 5 przechwytów, 3 asyst i 2 zbiórek. Ostatecznie górą Łódzki Klub Sportowy 76:55.

,

Koszykarki Łódzkiego Klubu Sportowego nie pozostawiły dziś żadnych złudzeń przeciwniczkom z Torunia, który z tych zespołów jest zdecydowanie lepszy. Od 3. minuty aż do końcowej syreny kontrolowały zawody i niewiadomą pozostawał jedynie wymiar kary dla gości. Wynik 76:55 zawodniczki Novy Trading mogą uznać za niezły, gdyż gdyby nie wyraźne "odpuszczenie" w ostatnich 15 minutach, spotkanie w Łodzi mogłoby się zakończyć prawdziwym pogromem. Po chwili poswięconej na poukładanie gry na początku meczu, łodzianki ostro zabrały się za budowanie przewagi. Z wyniku 4:6 dość szybko zrobiło się 27:12. Gospodynie po raz kolejny postawiły niezwykle efektywną w ich wykonaniu obronę strefową, na którą podopieczne Macieja Broczka nie miały skutecznego sposobu. Motorem napędowym w ofensywie były natomiast Sylwia Wlaźlak i Magda Skorek. W końcówce pierwszej odsłony 2 "trójki" zawodniczek z Torunia zmniejszyły ich straty do 11 "oczek". Na drugą kwartę gospodynie wyszły nieco zdekoncentrowane wysokim prowadzeniem i świadomościa, że są zespołem zdecydowanie lepszym. W Ford Germaz Ekstraklasie jednak zwycięstwo samo nie przyjdzie, ani też nikt go w prezencie nie podaruje. Wręcz przeciwnie, moment przestoju ŁKS-u wykorzystały koszykarki z Torunia, niwelując część przewagi gospodyń, głównie za sprawą dwóch ciemnoskórych zawodniczek - Ryan Coleman i Michelle Campbell. Po 4. minutach gry w tej odsłonie, trener ŁKS-u, Mirosław Trześniewski, zmuszony był do wzięcia przerwy na żądanie, po której łodzianki się nieco otrząsnęły i znów rozpoczęły budowanie przewagi. Co może się wydawać dziwne, ŁKS dobrze rozpoczął także trzecią kwartę, która od kilku lat jest "piętą Achillesa" tego zespołu. Tym razem jednak pojedynek w tej fazie wyglądał jak spotkanie profesorek (zwłaszcza w postaci Wlaźlak) z uczennicami. Spokojne punktowanie przeciwniczek trwało przez kilka inut, do momentu, gdy trener Trześniewski postanowił wprowadzić młodą Agnieszkę Wilk, co pozostałe zawodniczki uznały chyba jako znak, że można odpuscić, gdyz mecz jest wygrany. Przez pozostałe 15 minut widzieliśmy juz niezbyt ciekawą grę z obu stron, a kibiców podrywały jedynie nieliczne kontry, głównie w wykonaniu Skorek i Kenig. Koszykarki ŁKS-u bez problemu pokonały dziś drużynę Nova Trading Toruń 76:55. Na pochwały zasługują na pewno Skorek i Wlaźlak, które są w kolejnym meczu jednymi z najlepszych ogniw w zespole. Trudno mieć do łodzianek pretensje o rozprężenie przez długie fragmenty, gdyż przy tak wyraźnej przewadze jest to niuniknione. Martwić może jedynie nienajlepsza gra pod tablicami (najlepszą zbierającą była Wlaźlak!), a także słaba postawa Leony Krystofovej, która już niedługo będzie musiała wziąć na siebie dużą odpowiedzialność, gdy na urlop macierzyński odejdzie Kenig. Ekipa z Torunia to były dziś praktycznie 2 zawodniczki - Coleman i Campbell, którym przeszkadzała cała reszta. Tylko one potrafiły znaleźć receptę na strefę postawioną przez gospodynie, czy to rzutami z dystansu, czy to dokładnymi podaniami pod kosz i wymuszaniem fauli. W koszykówkę gra jednak 5 zawodniczek i 2 prezentujące niezły poziom to stanowczo za mało, nawet gdyby zespół miał nie robić zmian przez całe 40 minut. Statystyki