27.09.2010 18:59, Damian Juszczyk
Trener Artego: Wygraliśmy z Wisłą... w zbiórkach
- Co warte podkreślenia - chociaż tą wygraną zamieniłbym na wygraną w meczu - wygraliśmy zbiórki z Wisłą, co jest dużym dokonaniem jak na nasz zespół - podkreślał po meczu z "Białą Gwiazdą" - mimo wszystko, dumny ze swojej drużyny - trener Artego Bydgoszcz, Adam Ziemiński. Co mówili po spotkaniu główni aktorzy wczorajszego widowiska?
27.09.2010 18:59, Damian Juszczyk
Adam Ziemiński, trener Artego Bydgoszcz: - Gratulacje dla gospodyń, które dobrze rozpoczęły sezon, zgodnie ze swoim planem. My dobrze odrobiliśmy lekcje po ostatnim przegranym z Wisłą meczu podczas turnieju "Zawsze z Mistrzem". Naszym dzisiejszym zadaniem było głównie ograniczyć poczynania wysokich zawodniczek i myślę, że co do Kobryn to nam się udało. Zabrakło nam trochę zimnej krwi i szczęścia w ważnych momentach, kiedy nie trafiliśmy z dobrych pozycji. Mecz był jednak dobry do oglądania dla kibiców. Jestem dumny z dziewczyn, bo graliśmy mocno w obronie i w ataku. O przebiegu końcówki zadecydowały szczegóły.
Jordi Aragones, trener Wisły Can-Pack Kraków: - Jeszcze przed meczem mówiłem, że Artego to dobry zespół, który może walczyć o wysokie cele. Mieliśmy problemy z kontuzjami Magdaleny Leciejewskiej i Katarzyny Gawor, co utrudniło rotację zawodniczek. Jednak to nie może być usprawiedliwieniem. Takie kłopoty mogą się przecież powtórzyć. Musimy koncentrować się na tym co robimy, tworząc przemyślane akcje. To był dla mnie pierwszy mecz w roli - w zastępstwie - pierwszego trenera i od razu poprzeczka została postawiona wysoko. Dziewczyny walczyły i cel w postaci zwycięstwa został osiągnięty. Mam nadzieję, że z każdym dniem, krok po kroku, będziemy robić postępy. Ważne, że zaczęliśmy sezon od zwycięstwa, teraz do kolejnych meczów możemy podejść już z nieco mniejszym obciążeniem, grając o kolejne wygrane.
Monika Sibora, zawodniczka Artego Bydgoszcz: - Przyjechałyśmy tu walczyć i to właśnie robiłyśmy. Do zwycięstwa zabrakło niewiele, ale w czwartej kwarcie nie wytrzymałyśmy ciśnienia i niestety dziewczyny nam odskoczyły. Szkoda, bo było blisko niespodzianki i dobrego startu. Udało nam się zatrzymać wysokie zawodniczki, a nie zatrzymałyśmy niskich, więc nad tym musimy popracować. Mimo wszystko, mamy bardzo fajny, wyrównany zespół i liczymy na to, że będziemy grać jeszcze lepiej i będziemy wygrywać.
Paulina Pawlak, zawodniczka Wisły Can-Pack Kraków: - Cieszę się, że udało nam się wygrać, bo mecz nie układał się po naszej myśli. Robiłyśmy bardzo dużo błędów w obronie, a dziewczyny z Bydgoszczy miały wiele łatwych pozycji. Wiemy, że nie możemy pozwalać sobie na taką obronę i nie możemy odpuszczać nawet na minutę, a to się niestety dzisiaj zdarzało. Dodatkowo, nie trafiłyśmy wielu rzutów, które powinnyśmy trafić - zwłaszcza tych spod kosza. Mimo, że było ciężko, cieszymy się, że udało nam się wygrać ten mecz. Wiemy, że liga nie będzie łatwa, ale zrobimy wszystko, żeby od następnego spotkania grać coraz lepiej. Na pewno nie chciałyśmy przestraszyć trenera... (śmiech)