,

Lista aktualności

Beniaminek nie zwalnia tempa

Widzewianki kroczą od zwycięstwa do zwycięstwa. W kolejnym meczu na swoim parkiecie (już trzecim z rzędu), kolejny raz zafundowały swoim kibicom wielkie emocje i kolejny raz pokazały, że nie mają zamiaru być jedynie jedną z wielu drużyn Ford Germaz Ekstraklasy, ale mają wielki apetyt na wygrane w każdym meczu - bez względu na klasę przeciwnika.

,

Tak było i tym razem, po naprawdę ciekawym spotkaniu, podpieczne Miodraga Gajicia pokazały lwi pazur i pokonały kolejnego przeciwnika, poprawiając i tak już solidny ligowy bilans do stanu 3-1! Pierwsza kwarta to dobry początek widzewianek, szybko osiągnęły one pięć oczek przewagi. Od stanu 5:0 dla Widzewa coś się zacięło, to przyjezdne zaczęły narzucać styl gry i szybko zrobiło się 7:8. Od tego momentu do końcówki meczu, to INEA prowadziła w hali "Parkowej" i to Widzew musiał gonić za każdym razem wynik. Każda kolejna minuta I kwarty to ciułanie przewagi przez gości i dzięki temu po 10 minutach, na tablicy wyników był wynik 13:21. Widzew bardzo nieskutecznie grał pod koszem, marnując wiele dogodnych okazji a akademiczki Idczak i Mowlik były ciężkie do zatrzymania w tej części gry. Druga kwarta to nadal rozpaczliwa walka Widzewa i próba zniwelowania strat. Efektem tego był całkiem obiecujący początek podpiecznych Gajicia i odrobienie strat do stanu 21:23 po akcji Agnieszki Jaroszewicz. Nadal jednak gospodynie raziły skutecznością z dystansu, przez co szybko przeciwniczki osiągnęły kilka oczek przewagi, szczególnie dzięki bardzo aktywnej i skutecznej w tej części gry Candice Champion, wspieranej przez Elżbietę Mowlik. Po dwóch wolnych Olgi Żytomirskiej, Widzew znowu zniwelował stratę ze stanu 21:28 do 30:32 i niestety zanotował kolejny przestój w grze, co skrzętnie za każdym razem wykorzystywała Mowlik lub Champion. Końcówka kwarty to znowu dominacja przyjezdnych i prowadzenie 8 oczkami - 40:32. W Widzewie brakowało stabilizacji gry i dobrej defensywy przez dłuższy czas, nie tylko chwilami. Po przerwie niezbyt wiele zmieniło się w poczynaniach obu drużyn, poznanianki starały się kontrolować komfortową przewagę, zaś widzewianki nadal nie potrafiły oblokować się z dystansu, solidna skuteczność spod kosza, to było momentami za mało by dogonić AZS, który co rusz starał się odpowiadać także z najbliższej odległości. Sygnał do ataku dała na 4 min. do końca kwarty Joanna Górzyńska-Szymczak, efektowną akcją niwelując deficyt punktowy do liczby 4 - 44:48. Kolejna udana akcja gospodyń niestety znów nic nie dała, bo szybko odpowiedziała zza linii 6,75 m Weronika Idczak i w tej kwarcie niewiele się już zmieniło - wynik brzmiał 51:48 dla INEI AZS. Czwarta kwarta dała licznie zgromadzonym (i kolejny już raz - co robi się tradycją, żywiołowo i energicznie dopingującym kibicom Widzewa), powody do adrenaliny i wielu emocji. Widzewianki mocno zaczęły ostatnią kwartę po świetnym okresie gry Olgi Żytomirskiej, która wykorzystała jeden wolny a potem szybko po przechwycie rzuciła za 3. Potem jednak znowu do głosu doszły poznanianki, świetna gra Kędzi i Mowlik i szybko zrobiło się 58:52 dla gości. To jednak był paradoksalnie - początek końca przyjezdnych w tym meczu. Widzewianki wzięły się w garść i niesione świetną grą trio - Tondel, Żytomirska, Kenig, szybko odrobiły straty, nie dając nawet dojść do głosu INEI, która momentami była kompletnie zagubiona. Tak oto ze stanu 52:58, Widzew wyszedł na prowadzenie 60:58 i ani myślał go oddawać, dodatkowo atmosferę podgrzewali po raz kolejny kibice Widzewa, śpiewając tak głośno że chyba jakiejkolwiek drużynie byłoby wstyd przegrać mając takich kibiców. Szansę na remis zmarnowała jeszcze z linii wolnych Champion (1/2), a potem kibiców w ekstazę wprawiła Aleksandra Pawlak. Popularna "Chuda" fenomenalnym rzutem za 3 wyprowadziła gospodynie na 4 oczka przewagi (63:59) i zaczął się festiwal osobistych na 20 sek. do końca meczu. Poznanianki powalczyły, dochodząc do wyniku 64:63, ale musiały faulować na 0.2 sek. do końca meczu. Olga Żytomirska sprytnie jednak spudłowała drugi wolny, nie dając już szans przeciwniczkom i to Widzew Łódź mógł się cieszyć z 3. zwycięstwa w tym sezonie, a drugiego z kolei! Kolejny raz wielkie emocje, kolejny raz zwycięsko wychodzi z batalii zespół Miodraga Gajicia.