10.10.2010 18:45, Dariusz Witkowski
Artego wygrywa z Lotosem!
Trzypunktowym rzutem Stephanie Raymond doprowadziła do dogrywki, a w niej istniało już tylko Artego. Bydgoszczanki pokonały mistrzynie Polski Lotos Gdynia 87:83, dla których była to już druga porażka z rzędu w obecnym sezonie.
10.10.2010 18:45, Dariusz Witkowski
Obie drużyny chciały zmazać słabsza postawę zaprezentowaną w poprzedniej kolejce. Widać to było na parkiecie, walka o każdy jego centymetr, nieustępliwość i ogromne zacięcie - ach ta żeńska koszykówka.
Pierwszą kwartę na swoją korzyść rozstrzygnęły zawodniczki Artego. Nie zdołały jednak obronić dwupunktowej przewagi w drugich 10. minutach. W tej części brylowały zawodniczki Lotosu, trafiały z niemal każdej pozycji. Odrobiły 2 i dorzuciły kolejne, a na przerwę schodził prowadząc 43:38.
Bydgoszczanki ani myślały o przegranej. Po przerwie zabrały się do odrabiania strat i co istotne robiły to skutecznie. Sygnał do ataku dały zawodniczki zagraniczne. Przy stanie 46:50 punkty spod kosza zdobyła Morris. W rolę asystentki wcieliła się Lori Crisman przechwyciła piłkę po zagraniu Wright, po raz drugi "obsługując" Kristin Morris. Trzecia z Amerykanek, Stephanie Raymond popisała się "trójką" dającą remis. Ostatni głos w tej części meczu należał do gdynianek, a konkretnie Eliny Babkiny. Jej dwa punkty ustaliły końcowy wynik na 52:54.
Ostatnia kwarta zapowiadała się ekscytująco, 10 minut na najwyższych obrotach. Podopieczne Nikołaja Tanasiejczuka kompletnie nie radziły sobie ze "strefą" postawioną przez trenera Adama Ziemińskiego. Inaczej było w przypadku Artego, na 8 minut do końca, 3 punkty Agnieszki Szott i prowadzenie bydgoskiej drużyny 57:56. Trybuny uciszyła Olivia Tomiałowicz, jednak na krótko. Składna akcja w trójkącie Moniki Sibory, Agnieszki Szott i Natalii Mrozińskiej dała kolejny remis. Wynik na tablicy zmieniał się jak w kalejdoskopie. Ciężar zdobywania punktów wzięła na siebie Wright. Monica swoimi penetracjami pod kosz skutecznie rozbijała bydgoską obronę. Właśnie po punktach tej zawodniczki i Babkinej, Lotosowi udało się uciec na 6 "oczek". Taka przewaga na 3. minuty do końca meczu wydawała się bezpieczna. Nic bardziej mylnego. Bydgoszczanki pokazały charakter. Najpierw twardo broniły wymuszając błąd 24. sekund, by po trafieniu Morris za 3 i Natalii Mrozińskiej doskoczyć do rywalek na jeden punkt. Do końca meczu pozostawało 30 sekund, a na tablicy dwupunktowe prowadzenie drużyny z Gdyni. Rzut zza linii 6.75 cm wiele by wyjaśnił, nic z tego. Błąd w wyprowadzeniu piłki przez Stephanie Raymond i kontra Lotosu. Piąte przewinienie popełniła Monika Sibora. - Wiedziałam, że muszę faulować. Taka była taktyka, nie zastanawiałam się czy jest to moje czwarte czy piąte przewinienie - mówiła rzucająca Artego. Na linii rzutów osobistych stanęła Elina Babkina. Łotewska rozgrywająca wykorzystała jeden. Ostatnie 10 sekund i trzy punkty przewagi mistrzyń kraju. Szybko piłkę w swoje ręce wzięła Stephanie Raymond. Kiedy zasilała Artego Bydgoszcz mówiło się o jej ponad 50% skuteczności w rzutach za trzy. Potwierdziła to sama "Stef" doprowadzając do dogrywki.
Niesione wspaniałym dopingiem bydgoskie koszykarki w tej części gry nie miały sobie równych. Lotos nie poradził sobie w ostatnich minutach z presją. Zawodniczki rzucały z nieprzygotowanych pozycji, co skrupulatnie wykorzystywały gospodynie. Ostatni "cios" gdyniankom zadała ich była zawodniczka. Marta Urbaniak trafiając "trójkę" nie pozostawiła złudzeń. Zwycięstwo dla Artego.
Warto zaznaczyć fenomenalną postawę fanów Artego Bydgoszcz. Atmosfera jaką dzisiaj stworzyli była czymś nadzwyczajnym. - Bardzo im dziękujemy, to dzięki kibicom wygraliśmy ten mecz - mówiła rozemocjonowana Monika Sibora.