23.10.2010 19:23, Konrad Kaptur
Trudna przeprawa CCC
Artego w pełni zrehabilitowało się za wysoką porażkę we wcześniejszym pojedynku z akademiczkami z Gorzowa. Bydgoszczanki przegrały w Polkowicach 68:73, ale pozostawiły po sobie bardzo dobre wrażenie.
23.10.2010 19:23, Konrad Kaptur
Przed meczem z Artego trener CCC Krzysztof Koziorowicz podkreślał, że bydgoszczanki to jest zespół składający się z zawodniczek obytych na ekstraklasowych parkietach i jego pokonanie na pewno nie będzie zadaniem łatwym. Okazało się, że miał rację. Mocno zdeterminowane rywalki polkowiczanek chciały za wszelką cenę zmazać złe wrażenie, jakie pozostawiły po sobie przegrywając różnicą aż 49 punktów z KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski.
Początek dzisiejszej potyczki należał do przyjezdnych. Pierwsze punkty zdobyła Natalia Mrozińska. W kolejnych akcjach skutecznością imponowały Agnieszka Szott oraz Stephanie Raymond i ku zdziwieniu fanów "pomarańczowych" pierwsza kwarta przebiegała pod dyktando Artego. Polkowiczanki miały spore problemy z powstrzymaniem rywalek. Defensywa nie była tak szczelna jak zwykle, a i skuteczność pozostawiała sporo do życzenia. Nic dziwnego, że to Artego dyktowało warunki, a fakt, że po pierwszych dziesięciu minutach przewaga gości wynosiła ledwie cztery punkty to zasługa przede wszystkim Amishy Carter, na której barkach spoczywał ciężar zdobywania punktów. Druga kwarta była w wykonaniu podopiecznych duetu trenerskiego Krzysztof Koziorowicz - Arkadiusz Rusin zdecydowanie najlepsza w całym meczu. Polkowiczanki zaczęły mocniej bronić, skuteczniej zbierać, a także trafiać z obwodu. W efekcie, po dwóch minutach gry w kwarcie numer dwa i celnej "trójce" Natalii Trofimowej objęły prowadzenie 27:25 i od tego momentu systematycznie powiększały przewagę. Do szatni na przerwę polkowiczanki schodziły przy dziesięciopunktowym prowadzeniu i wydawało się, że będą kontrolować przebieg wydarzeń na parkiecie po końcową syrenę.
- Artego nie jest w stanie utrzymać tak wysokiego procentu skuteczności rzutów z obwodu. Gdy wkradnie się zmęczenie, bydgoszczanki przestaną trafiać i nasze dziewczyny "odjadą". Spokojnie, wygramy pewnie - mówili w przerwie meczu kibice "pomarańczowych".
Niestety dla gospodyń okazało się, że podopieczne trenera Adama Ziemińskiego nie obniżyły swojej skuteczności, a wręcz przeciwnie, nawet ją podniosły. Z kolei polkowiczanki przestały trafiać, a także spisywały się gorzej w defensywie. Efekt - systematycznie topniejąca przewaga gospodyń. Trzecia kwarta zakończyła się wygraną przyjezdnych 16:10 i przed rozpoczęciem ostatniej kwarty z dziesięciopunktowej zaliczki do przerwy polkowiczankom zostały zaledwie cztery "oczka". Co gorsza, także w ostatniej odsłonie meczu to Artego było zespołem lepszym. Na początku kwarty numer cztery, gdy spod kosza trafiła najskuteczniejsza w szeregach Artego Agnieszka Szott bydgoszczanki dogoniły CCC i był remis 50:50. Potem było jeszcze po 53 i wówczas miały miejsce wydarzenia, które zdecydowały o wyniku meczu. W roli głównej wystąpiła Agnieszka Majewska. Najpierw popisała się celnym rzutem zza linii 6,75 m, potem zablokowała rzut rywalki i wyprowadziła akcję, po której w ekwilibrystyczny sposób punkty zdobyła rozgrywająca CCC Sharnee Zoll.
- Prawdziwych graczy poznaje się w trudnych momentach. Aga dziś udowodniła, że jest w stanie wziąć na siebie odpowiedzialność w trudnych momentach i to cieszy - powiedział po meczu trener Koziorowicz.
Nie tylko Majewska, ale cały zespół CCC udowodnił dziś, że ma charakter i potrafi wygrywać mecze, w których nie wszystko idzie tak, jak zakładał plan taktyczny nakreślony przez trenerów.