,

Lista aktualności

Wisła demolka...

Wisła Can Pack zdemolowała Cukierki Odra Brzeg wygrywając wysoko 100:56. Trener Omanić dał więcej pograć zmienniczkom, ale nie miało to wpływu na wynik meczu. Dłużej na parkiecie przebywały Agnieszka Fikiel, Edyta Błaszczak i Liad Suez Karni. Cukierkom nie pomógł powrót Eleny Proszczenko, po raz kolejny dobry mecz rozegrała Małgorzata Babicka. Wisła odniosła 10 zwycięstwo w FGE, a za tydzień dwa niepokonane zespoły zagrają w Gdyni.

,

Na wynik meczu nie miała też wpływu absencja centra Daliborki Vilipić, która na ostatnim treningu przed meczem skręciła kostkę. - Nie chcieliśmy ryzykować, dziś daliśmy jej odpocząć. Myślę, że nasz sztab medyczny zrobi wszystko by Daliborka była gotowa do gry w środowym meczu z Sopronem - mówi druga trener Wisły Can-Pack Marta Starowicz. Do zespołu powróciła jednak Anna DeForge. I był to powrót bardzo udany. Amerykanka zdobyła 19 punktów grając niecałe 20 minut. Zwraca uwagę jej znakomita skuteczność w rzutach za dwa punkty i dwie celne trójki. Paradoksalnie… kontuzja mogła bardzo pomóc liderce krakowskiego zespołu, która wreszcie mogła odetchnąć po ciężkim sezonie w WNBA, bo kogo jak, kogo, ale organizmu nie da się oszukać. Tymczasem pierwsze minuty spotkania dwóch drużyn walczących o różne cele należały do Cukierków, które po trzech minutach gry prowadziły 8-2. Elmedin Omanić nawet nie chciał brać czasu, bo widział, że jego podopieczne myślami są jeszcze poza parkietem. Do gry wróciły jednak bardzo szybko. Dobra gra Skerović i Wielebnowskiej w obronie oraz skuteczność w ataku Trześniewskiej doprowadziły do prowadzenia Wiślaczek 14-8. Podwyższanie prowadzenia trwało nadal. Chwalona wcześniej DeForge trafiła zza obwodu i na tablicy widniał rezultat 21-13. Cukierki bezradnie patrzyły na grę mocniejszych rywalek, które w tej części gry nie dały im już zdobyć ani jednego punktu. - Po pierwszej kwarcie jest już po meczu - mówili przedstawiciele krakowskich gazet. Mieli racje, choć na parkiecie działo się sporo. Świetnie do gry wprowadziła się kapitan Wisły Dorota Gburczyk oraz Liad Suez-Karni. Nie zawodziła Monika Krawiec, która doprowadziła do prowadzenia 54-24. Straty próbowały zniwelować Małgorzata Babicka i Olena Proshchenko, które trafiały za trzy. Pod koszami walczyła Kimberly Williams. Co z tego, gdy Amerykanka miała fatalną skuteczność? Kolejne minuty pojedynku były coraz gorsze dla drużyny przyjezdnej. Wiślaczki z zimną krwią wypunktowały rywalki obnażając wszystkie ich słabości. Ostatnie punkty w trzeciej kwarcie dla Cukierków zdobyła doświadczona Proshchenko i było 67-41 dla krakowianek, które opanowały parkiet, czego dowodem czterdziestopunktowa przewaga na koniec tej odsłony po rzucie Dominique Canty. Ostatnia część gry miała niecodzienny charakter. Wiślaczki od stanu 85-47 trafiały tylko za trzy punkty. Takich celnych rzutów było aż pięć! Serię zaczęła Dorota Gburczyk, a kontynuowały Trafimava, Krawiec i DeForge. Serię i mecz zakończyła Jelena Skerović. Hala oszalała z radości, a mecz zakończył się wynikiem 100-56. Czas więc na kolejny przystanek w walce na europejskich parkietach. Już w najbliższą środę o 17.15 Wisła Can-Pack zagra z Euroleasingiem Sopron. Wiślaczki mają do wyrównania rachunki z pierwszego meczu. Zapowiada się więc pasjonujące widowisko. Ann DeForge po meczu z Cukierkami
Krzysztof Kubiak po meczu z Wisłą
Marta Starowicz po meczu z Cukierkami Statystyki