,

Lista aktualności

Lider nie zwalnia tempa

Nie było niespodzianki w Pruszkowie. Lider pewnie pokonał Odrę Brzeg różnicą dwudziestu dwóch punktów, ale rywalki momentami zaprezentowały dobrą koszykówkę, co potwierdziły wygrywając pierwszą kwartę. Bardzo dobre zawody przeciwko byłej drużynie rozegrała Brittany Denson.

,

Mierząca 188 cm wzrostu Denson w Polsce występuje drugi sezon. W poprzednim była jedną z liderek Odry, co zaowocowało występem w Meczu Gwiazd Ford Germaz Ekstraklasy. Spotkanie z przedostatnią drużyną ligi Amerykanka rozpoczęła z ławki, ale jeszcze przed przerwą była najskuteczniejszą zawodniczką swojego zespołu (9 punktów). Podczas gry w Brzegu Denson często decydowała się na rzuty za 3 punkty (17 celnych na 54 oddane), lecz po przyjeździe do Pruszkowa z dystansu rzucała tylko na treningach. Środkowa Lidera przełamała się w drugiej kwarcie, a jej rzut wywołał olbrzymią radość na ławce trenerskiej. Później z dalszej odległości trafiła jeszcze dwukrotnie, raz nadepnęła jednak na linię. - Żadna z nas nie ma zabronionego rzutu, gdy znajduje się niepilnowana. Same musimy podjąć decyzję, czy nasza decyzja będzie korzystna dla zespołu. Ja też oddałam dziś kilka rzutów z półdystansu - tłumaczyła środkowa Aleksandra Chomać. W konfrontacji ze swoim byłym zespołem Denson wypadła najlepiej. Amerykańska środkowa rzuciła 19 punktów (8/11 z gry) oraz miała 6 zbiórek. Skazywana na gładką porażkę Odra w Pruszkowie zaprezentowała się z dobrej strony. Niezwykle zmobilizowane brzeżanki rozpoczęły spotkanie od prowadzenia 5:0, a w połowie pierwszej kwarty wygrywały nawet 12:7. Po czasie wziętym przez trenera Arkadiusza Konieckiego miejscowe uspokoiły grę, ale na prowadzenie wyszły dopiero w drugiej kwarcie. Po skutecznych rzutach wolnych Adrianne Ross (7/9 przed przerwą) oraz trafieniach Chomać Lider prowadził 25:14. Tego prowadzenia nie oddał już do końca. - Jestem zadowolony z fragmentów naszej gry. W pierwszej części meczu nie mogliśmy sobie poradzić z agresywnym pressingiem rywalek na naszej połowie. Na dodatek popełniliśmy kilka głupich strat już na połowie Lidera. Musimy to wyeliminować, bo często nie wynikało to z agresywnego krycia miejscowych, lecz nieporozumienia między dziewczynami. Mimo wszystko jestem zadowolony z wielu fragmentów naszej gry. Nie jest łatwo budować zespołu w trakcie rundy, a my niestety musimy to zrobić. W sobotę do domu wyjedzie Lavesa Glover więc ubędzie nam kolejna zawodniczka - wyjawił szkoleniowiec Odry, Jarosław Zyskowski. W piątkowym spotkaniu w barwach pruszkowskiego zespołu zadebiutowała Bernice Mosby. Amerykańska skrzydłowa przyleciała do Polski w czwartek, a w Liderze ma zastąpić Rashandę McCants, z którą w zeszłym tygodniu klub rozwiązał kontrakt. Była zawodniczka WNBA pojawiła się na boisku w drugiej kwarcie, a w całym spotkaniu spędziła na parkiecie 16 minut. Rzuciła 6 punktów i miała 10 zbiórek, w tym aż 7 w ataku. Niemal podczas każdej przerwy na żądanie Mosby studiowała na kartach zagrywki, które przed meczem dostarczył jej sztab trenerski. - To będzie duże wzmocnienie naszego zespoły. Bernice nie boi się fizycznej gry, rzuca też z półdystansu i dystansu. Amerykanka do swojego zawodu podchodzi bardzo profesjonalnie, bo do Polski przywiozła niemal pół walizki sprzętu do ćwiczeń, głównie poprawiającego koordynację. Dobrze to o niej świadczy - zaznaczyła Chomać. - Najtrudniej gra się w roli faworyta, kiedy wszyscy oczekują naszego zwycięstwo. W takich momentach trudno jest zmobilizować zespół i to było widoczne na początku. Na szczęście zespół zaczął lepiej bronić, co przełożyło się na różnice punktową miedzy naszym zespołem a Odrą - podsumował zawody trener Arkadiusz Koniecki.