,

Lista aktualności

WNBA: Wygrana Silver Stars

Występujące przed własną publicznością koszykarki San Antonio Silver Stars odniosły kolejne zwycięstwo w zawodowej lidze WNBA. „Srebrne gwiazdy” dzięki bardzo dobrej grze w czwartej kwarcie pokonały Houston Comets 67:64. Znów dobre spotkanie rozegrała Agnieszka Bibrzycka.

,

San Antonio Silver Stars – Houston Comets 67:64 (19:12, 7:15, 19:24, 22:13) Chantell Anderson zdobyła 17 punktów, Agnieszka Bibrzycka dołożyła kolejne 15 „oczek”, a drużyna Silver Stars pomimo słabej postawy w drugiej kwarcie (jedynie 7 punktów i czternaście przestrzelonych rzutów) pokonała Houston Comets. Dzięki tej wygranej koszykarki z San Antonio przerwały pasmo trzech porażek z rzędu. Liderką drużyny była bez wątpienia Chantell Anderson, która trafiła cztery z sześciu rzutów z gry, a także wykazała się 100% skutecznością z linii rzutów wolnych (9/9). Tej wygranej nie byłoby jednak bez Agnieszki Bibrzyckiej, która nie tylko włączyła się do zdobywania punktów, ale także świetnie spisywała się w obronie. Reprezentantka Polski wspomogła swój zespół grą na tablicach (4 zbiórki) i w kluczowych momentach przechwytywała piłki. Cieniem na jej dobrej grze kładzie się niestety słaba skuteczność. „Biba” przestrzeliła aż dziesięć rzutów. Drużyna San Antonio roztrwoniła przewagę z pierwszej odsłony tego pojedynku (było 19:12) i na przerwę schodziła z jednopunktową stratą. Deficyt powiększył się w kolejnej odsłonie, kiedy to po rzucie Mistie Williams drużyna z Houston osiągnęła największe prowadzenie w tym meczu (50:41). Po sześciu minutach tej części gry był już remis (53:53), jednak znów o klasie swojego zespołu przypomniała Sheryl Swoopes. Dzięki jej skutecznej grze drużyna gości przed czwartą kwartą prowadziła sześcioma punktami. Czwarta kwarta to jednak popis gry drużyny z San Antonio. Koszykarki tego klubu nie dość, że bardzo szybko odrobiły straty, to jeszcze całkowicie wyłączyły z gry świetnie grającą dotychczas Sheryl Swoopes. Największa gwiazda drużyny przyjezdnej zupełnie nie radziła sobie w ofensywie pudłując rzut za rzutem (ostatecznie w całym spotkaniu trafiła jedynie sześć z dziewiętnastu rzutów z gry). Równie słabo prezentowały się jej koleżanki z zespołu, które w ostatnich dziesięciu minutach przestrzeliły aż osiem rzutów wolnych. Z taką skutecznością tego meczu po prostu „Komety” nie mogły wygrać.