02.12.2010 17:57, Rozmawiał: Damian Juszczyk
Gburczyk-Sikora: Możemy zacząć się uśmiechać
- Ten mecz wymagał od nas wielkiego zaangażowania, wysiłku i koncentracji. Najważniejsze, że uzyskałyśmy małe punkty po porażce we Francji. Powoli możemy zacząć się uśmiechać przed świętami - cieszyła się po wygranej nad USO Mondeville zawodniczka Wisły Can-Pack Kraków, Dorota Gburczyk-Sikora.
02.12.2010 17:57, Rozmawiał: Damian Juszczyk
Dorota Gburczyk-Sikora: - Było to bardzo trudne spotkanie, wymagało od nas wielkiego zaangażowania, wysiłku oraz koncentracji - której brakowało nam trochę w drugiej kwarcie - ale najważniejsze, że uzyskałyśmy małe punkty po przegranej w Mondeville.
W pierwszej odsłonie Wisła wystrzeliła jak rakieta, w drugiej pojawiły się drobne kłopoty. Może prowadzenie z pierwszej części gry było "za wysokie"...?
- Bardzo podobnie zaczęłyśmy w Mondeville. Też wygrywałyśmy, a później rywalkom udało się doprowadzić do remisu, a nawet do naszej porażki. Dziś w pierwszej kwarcie rzeczywiście pokazałyśmy fajną grę w ataku, dobrą obronę i to poskutkowało. W drugiej kwarcie brakowało konsekwencji w obronie, wynik troszkę "zmalał", ale później druga połowa była już pod kontrolą.
Jest następne zwycięstwo w Eurolidze - bilans czterech wygranych, dwóch porażek - i powoli można się uśmiechać...
- Tak, możemy zacząć się uśmiechać przed świętami. Czekają nas jeszcze dwa mecze, jesteśmy na drugiej pozycji w grupie za Taranto i mamy w perspektywie mecz z nimi u siebie. Jeżeli wygramy to spotkanie, będzie naprawdę bardzo dobrze.
Jak Pani to robi w tym sezonie? Dobra dyspozycja, kolejne celne rzuty trzypunktowe.
- Jestem bardzo zadowolona. Ciężko pracowałam podczas wakacji, żeby udowodnić sobie - i nie tylko - że jeszcze nie powiedziałam ostatniego słowa w mojej karierze, choć wielkimi krokami pewnie zbliża się ona ku końcowi. Chcę ten jeden z ostatnich sezonów zagrać dobrze i przede wszystkim pokazać doświadczenie, które zdobywałam przez tyle lat. Jestem jeszcze młodym graczem, ale już bardzo doświadczonym.