08.12.2010 18:46, Rozmawiał: Damian Juszczyk
Erin Phillips: Nieważne kto trafia - liczy się zwycięstwo
- Grają twardą koszykówkę. Mają dobrą obronę i w meczu z nimi nie było mi łatwo trafiać do kosza, ale kiedy ja nie zdobywam punktów, robi to ktoś inny, więc wszystko jest w porządku, dopóki wygrywamy - zapowiada przed czwartkowym wyjazdowym starciem (początek o godzinie 18:00 - transmisja w TVP Sport) z Peczem 2010 zawodniczka Wisły Can-Pack Kraków, Erin Phillips.
08.12.2010 18:46, Rozmawiał: Damian Juszczyk
Erin Phillips: - To bardzo wymagający zespół, a w ich hali gra się trudno, więc czeka nas ciężki mecz.
W Krakowie pokonałyście Pecz dwoma punktami. Mecze Wisły z tą drużyną zawsze były wyrównane. Na czym polega trudność podczas starć z Węgierkami?
- Ja grałam przeciwko nim pierwszy raz, ale już wiem, że to mocny zespół. Grają twardą koszykówkę. Mają bardzo dobrą obronę i w meczu z nimi nie było mi łatwo trafiać do kosza, ale kiedy ja nie zdobywam punktów w jednym spotkaniu, robi to ktoś inny, więc wszystko jest w porządku, dopóki wygrywamy.
Kto jest największym zagrożeniem w drużynie Peczu?
- Wszystkie zawodniczki. Oczywiście jest tam kilka wyróżniających się koszykarek, ale przede wszystkim grają świetnie jako zespół, bardzo szybko. Jak zwykle dałyśmy z siebie wszystko podczas przygotowań i zobaczymy, jaki będzie efekt.
U siebie w Eurolidze wygrywacie wszystko. A jak planujecie pokonać węgierski zespół na wyjeździe?
- Grając mądrą, dobrą koszykówkę. Chcemy wygrać walkę pod tablicami, skutecznie rzucać i nie notować wielu strat. Te trzy elementy powinny być kluczem do zwycięstwa.