06.12.2006 16:26, Paweł Szatkowski
Lotos – Fenerbahce: Nic do stracenia
Lotos Gdynia już jutro podejmie na własnym parkiecie rywalki z Turcji. Fenerbahce na początku listopada pokonały koszykarki Krzysztofa Koziorowicza dwudziestoma punktami. Teraz czas na rewanż w Polsce.
06.12.2006 16:26, Paweł Szatkowski
Koszykarki ze Stambułu przed własną publicznością rozpoczęły mecz od wysokiego „C”. W pierwszej kwarcie łatwo uzyskały jedenastopunktową przewagę, co pozwoliło im na kontrolę przebiegu całego meczu. Ciężar zdobywania punktów dla tureckiej ekipy wzięły na siebie trzy zawodniczki. Mowa tutaj o Saziye Karsli, amerykance Cappie Pondexter oraz Lindzie Fröhlich. Ta ostatnia, rozegrała bardzo dobre spotkanie w drużynie reprezentacji Niemiec, dając się mocno we znaki polskim koszykarkom.
A Lotos? Walkę próbowała nawiązać Tamika Whitmore. Amerykanka nie zeszła z parkietu ani na sekundę. Zanotowała w tym czasie 23 punkty, 9 zbiórek i dwie asysty. Tamika w tym spotkaniu próbowała 21 razy zdobywać punkty z półdystansu, podczas gdy reszta zawodniczek Lotosu łącznie oddała takich prób 31... Jak widać, gwiazda WNBA bardzo lubi oddawać rzuty, niekoniecznie podając piłkę koleżankom.
Przed gdyńską potyczką w ramach rozgrywek Euroligi ciężko znaleźć receptę na Fenerbahce, które wygrało tak znaczną różnicą punktów. Na pewno jest to rywal bardzo wymagający. Czy wicemistrzynie Polski są w stanie nawiązać walkę? Za całą drużyną murem stoją kibice. Atut własnej hali, to kolejny argument na korzyść gospodyń. Jeśli gdynianki zagrają zespołowo, będą wstanie nawiązać wyrównaną walkę. Jeśli jednak przeważać będą pojedynki indywidualne, to mecz po raz kolejny zakończy się wysoką porażką.