21.12.2010 12:00, Rozmawiał: Damian Juszczyk
Dorota Gburczyk-Sikora: Silnych gardeł, mocnych rąk
- Będziemy chciały sprawić kibicom wielki prezent, na który będą musieli trochę poczekać, jednak z meczu na mecz będziemy starały się robić małe prezenciki, czyli wygrywać coraz więcej. Trochę egoistycznie życzę im sukcesów z naszym zespołem, ale pewnie będą się z nami cieszyć - mówi kapitan Wisły Can-Pack Kraków, Dorota Gburczyk-Sikora.
21.12.2010 12:00, Rozmawiał: Damian Juszczyk
Rok skończył się dla was meczem z Super-Pol Tęczą Leszno i - dość niespodziewanie - pełną emocji końcówką.
- Teoretycznie powinnyśmy być lepsze w tym spotkaniu, ale myślę, że atmosfera zbliżających się Świąt i brak stuprocentowej koncentracji spowodowały, że mecz w końcówce nam nie wyszedł. Cieszymy się jednak, że nawet w tych trudnych dla nas warunkach wygrałyśmy.
Można powoli podsumowywać tegoroczne występy w nowym sezonie. Tylko jedna porażka po dogrywce z Gorzowem i pozycja lidera Polskiej Ligi Koszykówki Kobiet...
- Jesteśmy zadowolone. Na pewno ten sezon w lidze jest inny niż poprzedni. I nawet w Eurolidze dobrze sobie radzimy - poza małą wpadką w Mondeville, gdzie powinnyśmy wygrać i tym niefortunnym ostatnim meczem z Taranto, w którym zabrakło nam jednego kosza, ale taki jest sport. Ogólnie chyba możemy z uśmiechami na buziach usiąść do wigilijnego stołu.
Czego życzyłaby Pani, jako kapitan, swojej drużynie na kolejny rok?
- Przede wszystkim sukcesu. Tego w kraju, czyli zdobycia mistrzostwa Polski - tego bardzo bym chciała, całym duchem i sercem. Jak tylko będę mogła, będę z całych sił im pomagać. No i również jak najwyższej pozycji w Eurolidze, bo mamy dużą szansę być w tej czołowej ósemce.
Jednak koszykówka to nie wszystko. Mojemu zespołowi chciałabym życzyć także zdrowia - bo nam to troszeczkę szwankowało - spokoju i braku nerwów, również na boisku.
A jaki prezencik dla siebie - może sportowy, może niekoniecznie?
- Gram w tej Wiśle jedenasty sezon, więc jestem bardzo związana z klubem emocjonalnie i sentymentalnie. Jeżeli będą sukcesy dla zespołu to ja też będę bardzo szczęśliwa.
I jeszcze na koniec kibice. Zasłużyli na słowa uznania?
- Tak, bardzo. Zawsze nam pomagają i jak tylko się zjawiają w licznym składzie na naszych meczach, dopingują, na pewno dodają nam skrzydeł. W meczu z Tęczą te "skrzydełka" były od nich duże, od nas troszkę mniejsze, ale zawsze są dla nas "szóstym zawodnikiem" na boisku.
Dla kibiców prezent taki sam jak dla drużyny?
- Będziemy chciały sprawić kibicom wielki prezent, na który będą musieli trochę poczekać, jednak z meczu na mecz będziemy starały się robić małe prezenciki, czyli wygrywać coraz więcej. Trochę egoistycznie życzę im sukcesów z naszym zespołem, ale pewnie będą się z nami cieszyć. Przede wszystkim też silnych gardeł, mocnych rąk do głośnego klaskania oraz Wesołych Świąt i Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku - dla nich i dla ich rodzin.
Wielki prezent to mistrzostwo Polski?
- Tak, mistrzostwo Polski, ale to nie będzie prezent na te Święta, tylko raczej już taki powielkanocny. (śmiech)