22.12.2010 19:25, Konrad Kaptur
W klasyku górą CCC
Trzynastka okazała się szczęśliwa dla "pomarańczowych". W ostatnim meczu roku 2010 polkowiczanki pokonały akademiczki z Gorzowa 66:61 i tym samym odnotowały trzynastą wygraną w bieżących rozgrywkach.
22.12.2010 19:25, Konrad Kaptur
Pojedynki pomiędzy CCC a KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski zawsze, niezależnie od tego czy odbywają się w ramach Ford Germaz Ekstraklasy, czy też Pucharu Polski wyzwalają emocje, które napędzają obie drużyny do walki czasem wykraczającej poza sport. Przed dzisiejszą potyczką pewne było to, że zarówno jeden jak i drugi zespół zostawi na parkiecie serce.
Pierwsze punkty rzuciła Izabela Piekarska z linii rzutów osobistych. Początkowo obydwa zespoły miały spore problemy ze skutecznością, co było spowodowane nerwowością. W miarę upływu czasu nerwy udawało się utrzymywać w ryzach, co przełożyło się na coraz lepszą postawę w ofensywie. Przy stanie 10:12 efektownym blokiem na Piekarskiej popisała się Agnieszka Majewska, a kilka chwil później, po celnym rzucie z półdystansu Amishy Carter CCC objęło prowadzenie 14:12 i nie oddało go do syreny kończącej kwartę otwierającą mecz. W drugich dziesięciu minutach gorzowianki zaczęły od mocnego uderzenia. Najpierw pod koszem swój wzrost, a także niebywałe doświadczenie wykorzystała jedna z najlepszych środkowych świata Białorusinka Yelena Leuchanka, która pewnie punktowała. W kolejnej akcji "trójkę" odpaliła Agnieszka Skobel i to AZS objął dwupunktowe prowadzenie. Na odpowiedź gospodyń nie musieliśmy czekać długo, bo nieprzeciętne umiejętności rzutowe zaprezentowała Małgorzata Babicka, która tuż po pojawieniu się na parkiecie przedziurawiła kosz rywalek zza linii 6,75 m i tym samym wyprowadziła CCC na prowadzenie. Kolejne kilka minut to popis CCC. Podopieczne duetu trenerskiego Krzysztof Koziorowicz/Arkadiusz Rusin ofiarnie broniły, a także błyskawicznie przechodziły do ataku i kończąc skutecznie akcje powiększały systematycznie przewagę. Jeżeli do tego dołożymy znakomitą skuteczność "pomarańczowych" w rzutach wolnych - do przerwy 10 celnych na 10 oddanych to łatwo przyjdzie nam zrozumienie powodów, które wpłynęły na to, że do szatni polkowiczanki schodziły z dziesięciopunktową zaliczką. Wicemistrzynie Polski drugą kwartę zagrały źle. Słabo zbierały, popełniały wiele strat i nie bardzo miały pomysł na poradzenie sobie z defensywą polkowiczanek.
- Nasze dziewczyny grają wspaniale. Nie wyobrażam sobie, aby w drugiej połowie zespół gorzowski był w stanie odmienić losy meczu. Powinniśmy wygrać - mówili mi kibice CCC, z którymi rozmawiałem w przerwie. Ich przekonanie musiało zostać wzmocnione pierwszymi akcjami polkowiczanek tuż po wznowieniu gry. Najpierw pod koszem niczym rasowa środkowa zachowała się Joanna Walich, a po chwili dwa "oczka" dołożyła Babicka. Przez długie momenty przewaga gospodyń oscylowała wokół 12-14 punktów. Niestety mniej więcej w połowie kwarty numer trzy podopieczne trenera Dariusza Maciejewskiego zaczęły łapać wiatr w żagle. Głównie dzięki rzutom z dystansu Samanthy Richards oraz wejściom pod kosz Leuchanki przewaga CCC stopniała do pięciu "oczek" po 30 minutach gry. W ostatniej odsłonie meczu gorzowianki nadal z mozołem starały się doścignąć gospodynie. Na nieco ponad pięć minut przed końcem, gdy oba zespoły dzieliły ledwie trzy punkty Natalija Trofimowa udowodniła, że co jak co, ale rzucanie za trzy punkty opanowała do perfekcji. Białorusinka z polskim paszportem po raz kolejny wykazała się wielką odpornością psychiczną i w bardzo ważnym momencie niczym perfekcyjnie zaprogramowany automat rzuciła zza linii 6,75 m w kierunku gorzowskiego kosza. Piłka wpadła czyściutko i śmiem twierdzić, że był to kluczowy moment dzisiejszego meczu. Gorzowniaki, co prawda nadal się nie poddawały, ale przewaga CCC była bezpieczna i ostatecznie to gospodynie zakończyły mecz zwycięsko.
- Ta wygrana cieszy, bo Gorzów to naprawdę bardzo dobry zespół. Święta spędzimy w miłej atmosferze, ale nie możemy zapominać, że przed nami jeszcze wiele pracy, bo te najważniejsze mecze jeszcze przed nami - podsumował dzisiejsze spotkanie trener "pomarańczowych".