Lista aktualności

Nowy Rok = nowe wyzwania

Generalnie tak to się jakoś utarło, ze wraz z odwróceniem, bądź wyrwaniem ostatniej kartki kalendarza spodziewamy się przyjścia czegoś nowego, zmian w naszym życiu i to raczej na lepsze. Przecież nikt nie myśli o tym, żeby było mu gorzej niż dotychczas. Przełom roku, to również okres pewnej zadumy i postanowień na to lepsze jutro, na lepszych nas - dla nas samych i dla tych z naszego otoczenia.

Początek roku 2011 przyniósł wyjątkowo duże zmiany w moim życiu. Przyznam, że moje pierwsze odczucia były bardzo dziwne, bo przez pierwsze dni po przeprowadzce czułam się jakby wszystko wokół mnie - nowi ludzie, nowe miejsca (w tym też tymczasowo dom), nowe obowiązki i oczekiwania - było jednym długim i bardzo pięknym snem (no może poza jednym "szczegółem" - moja druga połówka pozostała w Polsce). W nowym otoczeniu szybko się jednak odnalazłam, a to za sprawa nowych koleżanek z drużyny, serdecznych trenerów i wszystkich tych, którzy współpracują z zespołem i na co dzień mają z nami wiele do czynienia. Krótko mówiąc - dobrze mi tutaj i jest to bardzo miła odmiana. Dla wszystkich tutaj byłam też swego rodzaju odmianą po serbskiej zawodniczce, z której zrezygnowali tuż przed Świętami. Pierwsze dni tutaj to zadomawianie się w nowym mieszkaniu, poznawanie nowych ludzi, ciężkie treningi, a na nich poznawanie nowych zagrywek w ataku oraz zasad w obronie, które tutaj obowiązują. Momentami miałam mętlik w głowie od tego wszystkiego. Sporo wszystkiego na raz. Wśród pierwszych dni przypadł tez sylwester i może nie było tańców, ale nie zabrakło dobrej muzyki, dobrego - nowopoznanego towarzystwa, pysznej kolacji i oczywiście szampana, no bo przecież nie można inaczej... wylądowałam w Szampanii ;). Muszę przyznać, że przyjazd do Francji i gra dla francuskiego klubu było moim małym marzeniem. Swoje wcześniejsze "hiszpańskie" marzenie spełniłam tuż po studiach w Stanach. Było to znakomite doświadczenie sportowe, jak również kulturalne. Żyjąc w danym kraju najłatwiej poznaje się jego kulturę, zwyczaje, muzykę, kuchnię i charakter ludzi. Okres ten zaowocował także wieloma przyjaźniami, które trwają do dziś i za to tez jestem bardzo wdzięczna. Obie ligi - francuska i hiszpańska zawsze jawiły mi się jako jedne z najlepszych w Europie. Znałam sporo zawodniczek z tych krajów - między innymi z wielu spotkań rozegranych w ramach ME kadetek i juniorek oraz meczów sparingowych. Zawsze imponowały dobrym wyszkoleniem i walecznością, co widać było także w zespołach seniorskich, które były i są tego znakomitym przykładem. Mam nadzieję, że w miarę upływu czasu, który spędzam tutaj będę miała jakieś ciekawe spostrzeżenia na temat tutejszej ligi oraz jej poziomu i będę mogła w niedalekiej przyszłości podzielić się nimi z kibicami w Polsce. Z moim nowym zespołem rozegrałam już dwa mecze. Były to dla nas dwa bardzo ważne zwycięstwa. Wzmocniłyśmy swoją pozycję w lidze i jak na beniaminka francuskiej ekstraklasy - obecne piąte miejsce w tabeli to rewelacja. Przed nami z kolei dwa bardzo trudne spotkania, bo już za kilka dni gramy z zeszłorocznym mistrzem ligi - Tarbes, a w kolejnym tygodniu na wyjeździe z obecnym liderem - Bourges. Oba zespoły grające w Eurolidze, naszpikowane gwiazdami francuskimi i zagranicznymi. My jednak jako młody i ambitny zespół w takich spotkaniach nie mamy nic do stracenia, więc będziemy walczyć. Niespodzianki się zdarzają ;) Przygotowania do każdego meczu zaczynają się już z początkiem nowego tygodnia treningów. Zazwyczaj oglądamy materiał wideo 2-3 razy w tygodniu, czasem analizując ostatni mecz - jego dobre i złe strony w naszym wykonaniu oraz rzecz jasna - kolejnego przeciwnika. Przygotowane teoretycznie bardzo skrupulatnie ćwiczymy różne warianty na kolejnych treningach i jak na razie daje to dobre rezultaty - oby tak dalej! Czas wolny w najbliższe dni wypełnią mi mecze Polskiej Reprezentacji w Piłce Ręcznej Mężczyzn, którzy rozgrywają MŚ w Szwecji. Trzymam mocno kciuki i zachęcam wszystkich do kibicowania ;) Pozdrawiam z Charleville-Mézieres ;)