27.01.2011 07:22, Rozmawiał: Damian Juszczyk
Nicole Powell: Najlepiej czuję się gdy... jesteśmy drużyną
- Nie mam ulubionego stylu gry. Najlepiej czuję się kiedy gramy wartościową koszykówkę jako drużyna - tłumaczyła po sukcesie w starciu z Energą Toruń zawodniczka Wisły Can-Pack Kraków, Nicole Powell.
27.01.2011 07:22, Rozmawiał: Damian Juszczyk
Nicole Powell: - Energa to dobra drużyna. Grają bardzo twardo. Musimy poprawić niektóre elementy gry zespołowej, ale zawsze najważniejsze jest zwycięstwo.
Ze względu na sposób gry rywalek, nie miałaś dziś wiele miejsca na rzuty trzypunktowe. Za to byłaś bardzo aktywna w obronie.
- Nie mam ulubionego stylu gry. Każdy mecz jest inny, tak jak każdy przeciwnik. A nieodłącznym elementem koszykówki jest to, by zrozumieć, jak wiele daje dobra obrona. Dla mnie nie ma znaczenia na jakiej gram pozycji czy jakim "stylem" - pod warunkiem, że pokazujemy dobrą koszykówkę.
Co sprawia ci więcej satysfakcji - walka w obronie czy trafianie do kosza rywalek? Od wielu spotkań świetnie łączysz te elementy...
- Czuję się najlepiej kiedy gramy wartościową koszykówkę jako drużyna. Gdy cała nasza piątka przemieszcza się do obrony i skutecznie radzi sobie w ataku - kiedy robimy to razem. Oczywiście, zależy z kim grasz i jaki rodzaj obrony prezentujesz. Każda z nas może w następnym spotkaniu zdobyć dwadzieścia punktów - wszystko zależy od tego, kto złapie swój rytm w danym dniu. Dla mnie najważniejsze, żebyśmy wszystkie grały dobrze.
Kiedy przychodziłaś do Wisły, mówiłaś, że chcesz po prostu stać się częścią drużyny. Czy czujesz, że już udało ci się to osiągnąć?
- Zawsze potrzeba czasu, by dotrzeć się jako zespół. Czuję się już zdecydowanie pewniej z drużyną niż na początku, ale myślę, że ciągle mogę się uczyć tego jak gra każda z moich koleżanek z zespołu, by jeszcze lepiej poznać ich mocne strony.