,

Lista aktualności

Wyszarpane zwycięstwo

Dziewczyny z CCC były zdecydowanym faworytem meczu z Super-Pol Tęczą Leszno i nie zawiodły. Mało kto jednak spodziewał się, że zdobycie kompletu punktów będzie je kosztować aż tak wiele wysiłku.

,

- Na papierze na pewno jesteśmy faworytem. Trzeba jednak podkreślić, że Tęcza to zespół z charakterem, który na pewno zrobi wszystko, aby sprawić niespodziankę. W tym pojedynku będzie dużo walki, a my musimy zagrać maksymalnie skoncentrowani, aby wygrać - mówił nam przed pierwszą syreną Krzysztof Korsak, prezes CCC. Wydarzenia na parkiecie potwierdziły jego słowa. Od samego początku podopiecznym duetu trenerskiego Krzysztof Koziorowicz/Arkadiusz Rusin szło jak po przysłowiowej grudzie. Chaotyczne, szarpane akcje, duża nieskuteczność rzutowa, a do tego jeszcze spora ilość błędów - to wszystko sprawiło, że przez całą pierwszą połowę to leszczynianaki nadawały ton wydarzeniom na parkiecie. W ich szeregach szalała Mercedes Fox-Griffin, która przez pierwsze 20 minut rzuciła 10 punktów. Dobre zawody rozgrywały także Elżbieta Mukosiej i Joy Cheek. W zespole gospodyń trudno wskazać koszykarkę, o grze której można by powiedzieć coś pozytywnego. O tym, jak nie układała się gra drużynie CCC świadczą statystyki z pierwszej połowy. "Pomarańczowe" trafiły zaledwie 9 z 30 oddanych rzutów za dwa, ani razu nie udało im się przedziurawić kosza rywalek zza linii 6,75 m, a z linii rzutów osobistych trafiły trzy razy na sześć prób. Ponadto polkowiczanki popełniły 11 strat. - Pierwszych kilka akcji zakończyło się niepowodzeniem, potem dziewczyny chciały szybko wypracować przewagę. Wraz z kolejnymi niecelnymi rzutami wkradła się nerwowość i efekt jest taki, że przegrywamy 10 punktami. Wydaje mi się jednak, że po przerwie będzie o wiele lepiej i ostatecznie wygramy ten mecz - mówiła nam w przerwie Joanna Walich, która ze względu na kontuzję nie mogła pomóc koleżankom na parkiecie i przyglądała się ich poczynaniom z ławki rezerwowych. W drugiej połowie CCC rzeczywiście zaczęło grać lepiej. Akcje nie były już tak szaleńcze, jak wcześniej. Polkowiczanki rozgrywały piłkę wedle wytrenowanych schematów, zaczęły mocniej bronić, a także celniej rzucać do kosza rywalek. Dzięki temu systematycznie niwelowały straty. Po trzech kwartach z wynoszącej 10 "oczek" przewagi rywalek został zaledwie jeden punkt. W kwarcie kończącej mecz polkowiczanki grały już tak, jak przystało na kandydata do medali. Efektowne akcje w obronie, szybkie podania i celne rzuty kończące. No i niesamowita Natalia Trofimowa, która w tych kluczowych dla losów meczu momentach myliła się niezmiernie rzadko. Coraz lepsza dyspozycja w zestawieniu ze słabnącymi rywalkami, które nie nadążały z powrotem do defensywy dały polkowiczankom 17 zwycięstwo w rozgrywkach Ford Germaz Ekstraklasy. Od trzeciej kwarty poczynaniom swoich nowych koleżanek przyglądała się Tangela Smith, która tuż po przyjeździe do Polkowic przyszła na halę, by obejrzeć mecz. Z kolei kilka chwil po końcowej syrenie Amisha Carter odebrała z rąk Wiesława Zycha, prezesa PLKK nominację do udziału w Meczu Gwiazd, który odbędzie się 13 lutego w Lublinie.