Lista aktualności

Ardeńskie słońce

Już nieco ponad miesiac, 7 rozegranych meczów, 4 zwycięstwa, 1 odwiedziny męża... i niezliczona ilość pochłoniętych pyszniastych bagietek, sera i innych francuskich smakołyków - to tak bardzo ogólnie o moim pobycie tutaj.

Francja to sympatyczny kraj, jego mieszkańcy raczej nie sprawiaja wrażenia zestresowanych życiem, mają swoją przerwę na lunch między 12 a 14, w niedzielę wszystko jest zamknięte (hmmm, może poza piekarniami), śmigają swoimi rodzimymi peugeotami i citroenikami, popijają swoje wyśmienite wino i szampany. Choć w regionie, w którym się znajduję spora rzesza ludzi gustuje również w trunkach swoich połnocno-wschodnich sasiadów - belgijskim piwie. Północna Francja, to jednak klimat i pogoda bardzo zbliżona do brytyjskiej, co sprawia, że występuje zdecydowana przewaga dni pochmurnych, deszczowych, ale w miarę ciepłych (na szczęście). Ostatnie dni jednak rozpieszczały i rano budziło mnie piękne ardeńskie słońce. Generalnie nie chciałabym zapeszać, pisząc o tym, bo wydawało mi się nawet, że w ostatnich dniach czuć było już nieco wiosnę w powietrzu. Wszyscy mówią jednak, że to nieco zbyt wcześnie, ale nadzieję zawsze można mieć. W miniony weekend zamieniłam z drużyną nasze północne słońce na jeszcze cieplejsze i przyjemniejsze - Słońce Prowansji. Naszym celem tutaj był oczywiście kolejny mecz ligowy, którego niestety nie udało się nam wygrać. Mało tego był to mecz, z kategorii tych do których nie chce się raczej wracać myślami, ani zbyt wiele o nim mówić. Pozostaje jednak tylko powiedzieć, że w sezonie bywają niestety takie mecze. Drużyna przeciwna miała "dzień konia", a my nie mogłyśmy znaleźć sposobu w obronie. Wszystko to nie zmienia jednak faktu iż południowo-wschodnie wybrzeże Francji pięknie się prezentuje. Miło było podziwiać skaliste krajobrazy i bogatą roślinność z dominującymi smukłymi i spiczastymi cyprysami. Na ulicach w centrum można natknąć się na straganiki, gdzie sprzedaje się swieżą lawendę i ogromne pęki żółtych kwiatów, których nazwa nie jest mi znana. Kwiaty te nie tylko pięknie zdobią, ale również wypełniają wnętrza domów pięknym zapachem. W Polsce natomiast, w naszym środowisku wielkie sportowe wydarzenie, czyli Mecz Gwiazd Polskiej Ligi Koszykówki Kobiet. Wzorem roku poprzedniego - mecz pomiędzy zagranicznymi gwiazdami a powołaną reprezentacją kraju. Szczerze mówiąc to nie wiem skąd taki model meczu gwiazd. W ramach tej imprezy o bardzo dużym potencjale medialnym, zazwyczaj rozgrywane są mecze typu wschód - zachód, lub północ - południe, z nastawieniem na zabawę na boisku, dobre widowisko dla kibiców, które przy okazji mogłoby dobrze wpływać na promocję naszej dyscypliny w kraju. Mogę jedynie zrozumieć, że w tym roku, roku w którym rozgrywany będzie EuroBasket żeński w Polsce, selekcjoner kadry i jego sztab będą mieli mało czasu po zakończonym sezonie na budowę i integrację zespołu. W takiej sytuacji taki mecz i spotkanie mają sens organizacyjny i towarzyski, więc ma to swoje pozytywne strony. Nie dane mi było niestety oglądać tego spotkania, ale mam nadzieję, że kibicom i sympatykom koszykówki zgromadzonym w hali Globus w Lublinie lub przed odbiornikami telewizyjnymi mecz się podobał. Gratuluję wszystkim zawodniczkom, które zostały wybrane w głosowaniu, kadrowiczkom powołanym przez trenera i oczywiście drużynie zwycięskiej... choć na tego typu imprezach powinna i mam nadzieję, że i tym razem zwyciężyła KOSZYKÓWKA.