,

Lista aktualności

Magdalena Leciejewska: Znowu polecieć do Hiszpanii...

- Nadal wierzymy w awans do Final Four. Wróciłyśmy wygrać, by znowu lecieć do Hiszpanii. Zrobimy wszystko, by przed własną publicznością pokazać się z jak najlepszej strony - zapowiada przed drugim ćwierćfinałowym meczem Euroligi (początek piątkowego starcia o godzinie 17:30) zawodniczka Wisły Can-Pack Kraków, Magdalena Leciejewska.

,

Wygrałyście pierwszą kwartę w Hiszpanii 21:17. Tego, że skończycie mecz z 17 punktami mniej na koncie od rywalek nic nie zapowiadało... - Wiedziałyśmy, że ten mecz nie będzie należał do łatwych. Była pełna hala kibiców, bardzo głośny doping. Zespołowi z Salamanki też tak bardzo jak nam zależy na awansie do Final Four. Cieszę się, że zaczęłyśmy dobrze w obronie i w ataku. Pierwszą kwartę zagrałyśmy wyśmienicie. Koncentracja uciekła gdzieś w drugiej kwarcie. Przeciwniczki wypracowały przewagę, którą do końca utrzymywały, a nam ciężko było gonić. Co, z perspektywy pierwszego spotkania, jest najgroźniejszą bronią przeciwniczek? - Pierwszy mecz pokazał, że na każdej pozycji mają dobre zawodniczki, z których każda potrafi wejść do gry i być dla nas niebezpieczna. Na pewno musimy być uczulone na ich obronę, przeciw której grało nam się bardzo trudno. Czasem ciężko było nam wyjść do piłki i zagrać naszym systemem. Rywalki były bardzo dobrze przygotowane i czasami nawet wyprzedzały nasze ruchy swoją obroną. Są też skuteczne w szybkim ataku. Wykorzystywały każdy nasz błąd. Drużyna z Salamanki jest w zasięgu Wisły? Na co was stać w rewanżu w Krakowie? - Wróciłyśmy wygrać, by znowu lecieć do Hiszpanii. Na pewno przewaga własnego parkietu i kibice to nasze duże atuty. Jeżeli zaczniemy tak jak w Salamance i od pierwszej do ostatniej minuty będziemy skoncentrowane, wynik powinien być na naszą korzyść. Wciąż wierzycie w awans do Final Four? - Oczywiście. Po prostu nie wyszedł nam pierwszy mecz, ale gramy przecież do dwóch zwycięstw. Piątkowe spotkanie będzie dla nas bardzo ważne i będziemy chciały pokazać się z jak najlepszej strony przed własną publicznością. Liczymy na to, że wrócimy do ich hali na trzeci mecz.