11.03.2011 17:54, Przemysław Smykała
Jak Dawid z Goliatem...
Jutrzejszym spotkaniem Widzewa z Wisłą Can-Pack, obie drużyny zakończą swoją przygodę z sezonem zasadniczym.
11.03.2011 17:54, Przemysław Smykała
Wiślaczki mają zapewnioną już pierwszą lokatę i pewne są gry z Super-Pol Tęczą Leszno, zaś łodzianki muszą się obejść smakiem, gdyż pozostaje im kilka - co prawda już bezpiecznych, spotkań o pozostanie w lidze. Bezpiecznych, gdyż podopieczne Miodraga Gajicia uzyskały po sezonie zasadniczym nagrodę pocieszenia w postaci dziewięciu wygranych, które to pozwalają na większy komfort psychiczny w pojedynkach ze zdecydowanie niżej sytuowanymi rywalami. Dość powiedzieć, że nad INEĄ AZS Poznań Widzew ma przewagę aż 3 wygranych spotkań więcej, co pozwala spokojnie przygotowywać się do rozgrywek play-out beniaminkowi.
Jutrzejsze spotkanie będzie zapewne ciekawe z kilku względów. Katarzyna Kenig zechce się przypomnieć nazwie Wisła, nazwie którą reprezentowała już w sezonie 2004/2005. Wiślaczki zapewne postarają się odnieść na ciężkim terenie w Łodzi 22. wygraną w sezonie, a także zakończyć rozgrywki z tylko jedną porażką na wyjeździe. Czy im się to uda? Na pewno z potencjałem kadrowym stoją na uprzywilejowanej pozycji. Mają w swoim składzie kilka naprawdę utytułowanych zawodniczek, które potrafią w pojedynkę przesądzić o losach meczu. Co może im przeciwstawić Widzew? Chyba to, z czego ta nazwa przede wszystkim słynie - ambicję, zaangażowanie, walkę od pierwszej minuty do ostatniej. Szansą dla Widzewa może być świetny początek meczu, problemem Wisły jest to, że w spotkaniach z niżej notowanymi rywalami czasem zdarza im się "budzić" dopiero po I, II kwarcie. Jest to jednak na tyle mocna drużyna, że i te sytuacje nie stanowią dla niej problemu.
W Widzewie jest co prawda kilka problemów zdrowotnych, ale na pojedynek z Wisłą Can-Pack nie trzeba nikogo specjalnie motywować i przekonywać, że nawet z niegroźnym urazem warto zagrać. Bardzo ciekawie zapowiada się więc jutrzejsze, wieczorne spotkanie w hali "Parkowa" (początek o godz. 18:15), gdyż naprzeciw siebie stanie jedna z najbardziej utytułowanych ekip w Europie oraz absolutny beniaminek z Łodzi, który jeśli tylko wyzbędzie się jakichkolwiek kompleksów wobec nazwisk grających w Wiśle, może nawiązać równorzędną walkę. Oczywiście wygrana miejscowych będzie rozpatrywana w kategorii wielkiej niespodzianki, ale życie to jedna wielka niespodzianka, więc wszystko się może zdarzyć. Na pewno widzewianki będą musiały jutro skupić się przede wszystkim pod deskami, gdyż tam zdaje się wiślaczki będą miały największy handicap w swoją stronę. Reszta leżeć będzie w rękach zawodniczek obu drużyn. Liczymy wszyscy na emocjonujące zakończenie sezonu zasadniczego dzięki ekipom z Łodzi i Krakowa. Niech wygra lepszy!