15.03.2011 10:25, Konrad Kaptur
Nadchodzi czas rozstrzygnięć ostatecznych
Jutro rozgrywki Ford Germaz Ekstraklasy wkroczą w decydującą fazę. Rozpocznie się runda play-off. Pretendent do medali z Polkowic na początek zmierzy się z Artego Bydgoszcz, które w zasadniczej części sezonu zajęło 7. miejsce.
15.03.2011 10:25, Konrad Kaptur
Polkowiczanki, które mierzą w podium są zdecydowanym faworytem w batalii, która będzie się toczyć do dwóch wygranych meczów. W sezonie zasadniczym CCC dwukrotnie pokonało Artego. W pierwszym meczu, rozegranym w Polkowicach, losy zwycięstwa ważyły się do samego końca, a w roli głównej w decydujących momentach wystąpiła Agnieszka Majewska, która przy stanie remisowym po 53 najpierw trafiła zza linii 6,75 m, następnie zablokowała rywalkę i rozpoczęła akcję, po której punkty zdobyła Sharnee Zoll. Po takim ciosie bydgoszczanki nie były już w stanie się podnieść i ostatecznie uległy gospodyniom 68:73. Mecz drugiej rundy, w Bydgoszczy miał zupełnie inny przebieg. Podopieczne duetu trenerskiego Krzysztof Koziorowicz/Arkadiusz Rusin prowadziły pewnie od początku do końca i wygrały wysoko 72:38. Już choćby na podstawie wyników rozegranych dotychczas pojedynków wypada wskazać "pomarańczowe" jako zdecydowanego faworyta jutrzejszej batalii otwierającej zmagania w rundzie play-off.
Gdyby polkowiczanki grały ostatnio na swoim normalnym, wysokim poziomie to o wynik jutrzejszej rywalizacji moglibyśmy być spokojni. Problem w tym, że CCC od kilku meczów gra nieco poniżej oczekiwań. Spośród czterech rozegranych w ciągu półtora tygodnia pojedynków (w ramach Final Four Pucharu Polski i Ford Germaz Ekstraklasy) "pomarańczowym" aż trzykrotnie przyszło przełknąć gorzką pigułkę porażki. Co prawda CCC poległo w bojach z drużynami zaliczanymi do ekstraklasowych tuzów - Wisłą Can-Pack, Lotosem Gdynia i Energą Toruń, ale niepokoją nie tyle przegrane, co ich styl.
Przyglądając się grze zespołu CCC trudno oprzeć się wrażeniu, że zatracił on część swoich atutów. W przegranych pojedynkach defensywa nie była tak szczelna jak zwykle, skuteczność rzutowa pozostawiała wiele do życzenia, a z błyskawicznych przejść z obrony do ataku pozostały wspomnienia. - Nie gramy najlepiej, ale gdy wrócimy do właściwego rytmu, to będzie lepiej, bo jesteśmy dobrze przygotowani. To kwestia czasu. Terminarz mieliśmy tak ułożony, że było zbyt wiele przerw pomiędzy meczami w ostatnim czasie. W play-offach powinno być lepiej. Te mecze to zupełnie inny poziom motywacji - mówi Krzysztof Koziorowicz, trener CCC.
Trudno się z nim nie zgodzić. Jego podopieczne na pewno dysponują potencjałem nieporównywalnie większym aniżeli ich jutrzejsze rywalki, które w sezonie zasadniczym wygrały połowę spośród 24 rozegranych meczów i zajęły siódmą pozycję. W gronie bydgoszczanek najlepiej spisuje się tercet Agnieszka Szott, Stephanie Raymond oraz Lori Crisman. Niewiele odstaje od nich Natalia Mrozińska, uważać trzeba także na niezwykle doświadczoną Monikę Siborę. Zespół z Bydgoszczy jest bardzo ambitny, w każdym meczu wykazuje się dużą wolą walki i na pewno zrobi wszystko, aby maksymalnie utrudnić polkowiczankom awans do półfinału. Jeżeli jednak gospodynie zagrają na poziomie, do jakiego przyzwyczaiły nas przez większą część sezonu zasadniczego to powinny bez większych problemów odnieść pierwsze zwycięstwo w rundzie play-off. Jutrzejszy mecz powinien też dać odpowiedź fanom "pomarańczowych", czy ostatnie wyniki to tylko efekt chwilowego załamania formy. Mamy nadzieję, że właśnie tak jest i jutro zobaczymy na parkiecie taką grę CCC, do jakiej przywykliśmy, zadziorną, szybką i efektywną. Początek meczu o godzinie 17.45. Drugi mecz ćwierćfinałowy zostanie rozegrany w sobotę, w Bydgoszczy.