,

Lista aktualności

Już w weekend Wisła - Lotos, czyli emocje gwarantowane!

Mecze Wisły Can-Pack Kraków z Lotosem Gdynia zawsze gwarantowały niezapomniane koszykarskie spektakle i mnóstwo wspaniałych emocji. W starciach tych zespołów wielokrotnie losy zwycięstwa - a nawet mistrzostwa Polski! - rozstrzygały się w ostatnich sekundach. W sobotę o godzinie 18:00 i w niedzielę o 16:00 w Krakowie "Biała Gwiazda" podejmie gdynianki w pierwszych spotkaniach półfinałowych obecnego sezonu ligowego.

,

- Nie ukrywam, że na początku było mi ciężko, ale teraz czuję się już prawdziwą wiślaczką i zrobię wszystko, żeby "położyć Lotos na łopatki" - zapowiada Magdalena Leciejewska, która jeszcze w poprzednich rozgrywkach występowała w barwach ekipy z Gdyni. DeForge rzuca "za 4"! Najbardziej pamiętny dla obu drużyn i ich kibiców był decydujący mecz finałów sezonu 2007/2008. W rywalizacji było 3:3 w spotkaniach i na 3 sekundy przed końcem starcia w Gdyni Lotos prowadził aż czterema punktami (79:75). Wtedy jednak Amerykanka Anna DeForge na stałe zapisała się na kartach historii Wisły i całej polskiej kobiecej koszykówki. Zawodniczka "Białej Gwiazdy" stanęła na linii rzutów wolnych. Pierwszy był celny. Drugi specjalnie spudłowała, ale zebrała piłkę, pobiegła do rogu parkietu i równo z końcową syreną - nic nie robiąc sobie z przeszkadzających jej dwóch przeciwniczek - oddała wspaniały rzut za 3 punkty, który bezlitośnie dla miejscowych znalazł drogę do kosza. To oznaczało dogrywkę, po której wiślaczki natchnione tym fenomenalnym wyczynem zwyciężyły 92:85, a w całej serii 4:3. Przedwczesny finał...? - Te mecze zawsze były okrzyknięte mianem "hitu kolejki" czy "spotkania na szczycie". Niestety, w ostatnich dwóch latach nie spotykałyśmy się w finale. W tym roku również się to nie zdarzy, ale jestem przekonana, że ten półfinał też może być niezwykle ciekawy - mówi koszykarka Wisły Can-Pack Kraków, Magdalena Leciejewska, która po zakończeniu ostatnich rozgrywek świętowała tytuł mistrza Polki jeszcze z... Lotosem Gdynia! "Nie będzie sentymentów!" Przed kolejnym sezonem "Lecia" zmieniła jednak barwy klubowe. - Grałam w Gdyni przez pięć lat. Na pewno nie był to dla mnie stracony czas. Bardzo miło wspominam tamtą drużynę i tamten okres. Jednak rozdział "Lotos Gdynia" zamknął się w momencie podpisania kontraktu z Wisłą - tłumaczy. I dodaje, że na parkiecie nie będzie żadnych sentymentów. - Nie ukrywam, że na początku było mi ciężko, aczkolwiek teraz czuję się już prawdziwą wiślaczką - nie tylko na papierze - i zrobię wszystko, żeby "położyć Lotos na łopatki"! Krakowskie "miotły" zmiotły Lotos A że może się to udać dowodzi pierwsze starcie tych zespołów z obecnego sezonu, w którym przed własną publicznością Wisła wręcz zmiotła z parkietu rywalki z Gdyni, wygrywając aż 82:54. W rewanżu po emocjonującej końcówce meczu, w którym wszystko ważyło się do ostatniej minuty lepsze okazały się przeciwniczki (71:66). Wiślaczki zdobywają mistrzostwo dla... Gdyni! W poprzednim sezonie Lotos drugi raz z rzędu sięgnął po tytuł mistrza Polski. Ogromny wkład w ten sukces miały... wiślaczki! W gdyńskiej ekipie występowały bowiem Australijka Erin Phillips i właśnie Leciejewska, a swoje "trzy grosze" do mistrzostwa dołożyła też Paulina Pawlak, która grała w Lotosie do końca grudnia 2009 roku. Kobryn "górą"! Pawlak i Leciejewska pamiętają także wspomniane spotkanie, w którym "za cztery" rzuciła DeForge - z tym, że Paulina Pawlak nie wybiegła w tym dniu na parkiet. Inna gwiazda "Białej Gwiazdy" z "gdyńską przeszłością", Ewelina Kobryn, po "trójce" Amerykanki świętowała już wówczas razem z wiślaczkami. Kto jest najlepszy w Polsce? A co zostało z Lotosu z ostatnich rozgrywek, w którym grała Magdalena Leciejewska? - Jest to na pewno inna drużyna niż w poprzednich latach. Zmienił się trener. Ten obecny z pewnością pozytywnie wpłynął na zespół. Mimo wielu zmian i wielu młodych zawodniczek w składzie szkoleniowiec potrafił to ułożyć i - jak widać po ostatnich spotkaniach - naprawdę spisują się bardzo dobrze. Z tego co słyszałam, mają pewne problemy zdrowotne. Wydawać by się mogło, że dla nas jest to "na plus", ale nie życzę nikomu kontuzji. Chciałabym, żebyśmy rozegrały mecze w pełnych silnych składach i żebyśmy pokazały, który zespół jest tak naprawdę najlepszy w Polsce - zapewnia "Lecia". "Szybko i bezboleśnie...?" Co zatem - poza wielkimi emocjami - czeka nas w półfinale? - Chciałabym, żeby wszystko skończyło się jak najszybciej i "bezboleśnie", czyli wynikiem 3:0 w spotkaniach dla nas, ale jak będzie - zobaczymy - uśmiecha się wiślaczka. Zapraszamy do hali przy ulicy Reymonta. Pierwsze starcie w sobotę o godzinie 18:00. Drugi mecz odbędzie się w niedzielę o 16:00.