Lista aktualności

Najciekawsza fazy rozgrywek

No to przystępujemy do najciekawszej fazy rozgrywek, czyli faktycznej walki o medale Mistrzostw Polski w koszykówce kobiet.

Nie ma niespodzianek w tym sezonie i do walki o najwyższy laur przystępują faworyci ligi: liczący na pierwsze w historii złoto CCC Polkowice, osłabiony w trakcie sezonu, ale nadal mocny KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp., odbudowany, dzięki zmianie na stanowisku trenera gdyński Lotos i mocna, naszpikowana gwiazdami krakowska Wisła Can-Pack. Zapowiadają się ciekawe półfinały i finały, które będziemy mięli okazję oglądać na TVP Sport (kto ma oczywiście w TV, a kto nie ma - może obejrzeć w Internecie, jak się nie zawiesi). Na dole tabeli, czyli w play-outach też toczy się walka. Jednak tam stawką jest śmierć, albo życie. Śmierć - spadek do I ligi, życie - byt w ekstraklasie. Drugi rok z rzędu o przetrwanie walczy, bliska memu sercu poznańska INEA AZS, a także mniej bliski, ale zawsze - UTEX ROW Rybnik, oraz łódzkie zespoły: ŁKS-u Siemens AGD i Widzewa, a także brzeska Odra (Dzidka trzymam kciuki i wracaj do zdrowia). Tam też jest ciekawie i w każdym, pojedynczym meczu nie ma pewniaka, choć zawodniczki Widzewa już zapewniły sobie utrzymanie. My rozpoczynamy walkę o najwyższe miejsce w środku tabeli. Karty historii w bydgoskiej, żeńskiej koszykówce są zapisywane WIELKIMI LITERAMI, i cieszę się, że uczestniczę w tym duszą i ciałem (a także opaską kapitańską). Pierwszy raz bowiem w Bydgoszczy, żeński basket znalazł się w czołowej ósemce ekstraklasy. A to jeszcze nie jest ostatnie słowo... Jednak sezon koszykarski nieuchronnie dobiega końca. Podobnie jak kariera Adama Małysza, czy nielubiana zima. Ale kiedy coś się kończy, to coś innego się zaczyna! A mianowicie: zaczynają się emocje związane z F1 (co prawda bez Kubicy w tym sezonie, ale zawsze) i żużlem, zaczyna się kariera Stocha, który wyjdzie z cienia Adama, no i oczywiście zaczyna się wiosna!!! NARESZCIE!!! Bo krioterapia w tym roku była długa i nieprzyjemna. Taka jest kolej rzeczy, ale o tym szerzej w następnym, ostatnim moim blogu... W dłuższym p.s. chciałabym podziękować za życzenia urodzinowe, które napływały w różnych formach... THE BOX DAY* był uroczy i bardzo słodki - bo zamiast jednego tortu były dwa. Bowiem tak się złożyło, że akurat tego samego dnia na świat pchała się Szotka. I tak z mojego wyjątkowego dnia, zrobił się "nasz" dzień. :/ Bo musiała się urodzić akurat 23 marca!!! :) W każdym razie było miło, słodko i bezalkoholowo. Było PICCOLLO... *THE BOX DAY - w wolnym tłumaczeniu oznacza urodziny starego pudła jakim zostałam nazwana w zeszłym sezonie przez „przyjaciółki” z drużyny. Dzięki Kurczak!!! :)