30.03.2011 06:18, Damian Juszczyk
Finał na wyciągnięcie ręki
Wielki finał tuż, tuż. Wisła Can-Pack Kraków jest już na ostatniej prostej, a "meta" oznaczać będzie awans do ligowego finału. Czy "Biała Gwiazda" wzniesie się na wyżyny swoich możliwości, a jej blask rozbłyśnie nad Gdynią? Początek być może decydującego wyjazdowego starcia rywalizacji krakowianek z Lotosem w piątek o godzinie 20:15.
30.03.2011 06:18, Damian Juszczyk
- Bardzo się cieszymy, że prowadzimy 2:0, ale potrzebujemy trzech zwycięstw. Trzeba się skupić na najbliższym meczu. Na świętowanie przyjdzie czas jeśli awansujemy - mówi Ewelina Kobryn.
W ostatni weekend w krakowskiej hali kibice doświadczyli koszykarskich spektakli na najwyższym poziomie. Dwie wygrane na parkiecie przy Reymonta oznaczają, że do gry w finale - a tym samym do zapewniania sobie przynajmniej srebrnego medalu - Wisła potrzebuje jeszcze tylko jednego zwycięstwa. - Jesteśmy dumne z tych wyników, ale też w pełni świadome tego, że jeżeli chcemy awansować, musimy wygrać po raz kolejny. W Gdyni na pewno czeka nas trudne zadanie - wypowiedź Eweliny Kobryn to najlepszy dowód na to, że koszykarki "Białej Gwiazdy" podchodzą do rywalizacji w pełni profesjonalnie i że koncentracji na osiągnięciu celu już w piątkowym spotkaniu z pewnością nie zabraknie.
Rezultaty "krakowskich" starć (74:59 i 63:57) potwierdzają tezę, iż w meczach z Lotosem walka toczy się o każdy metr parkietu. - W Krakowie gdynianki bardzo dobrze nas rozpracowały. Dziewczyny mogą być z siebie dumne, ale my... jesteśmy dumne jeszcze bardziej - z tego, że mimo tak znakomitej obrony Lotosu udało nam się zwyciężyć w obu spotkaniach - cieszy się wiślaczka.
Po ilu meczach poznamy zatem finalistę z gdyńsko-krakowskiej części "drabinki"? - Chciałabym, żeby to świętowanie było jak najszybciej, ale do wszystkiego podchodzę z dystansem, dlatego musimy skupić się na piątkowym spotkaniu, a świętować będziemy dopiero jeżeli awansujemy - zapowiada "Ewka".