02.04.2011 17:34, Konrad Kaptur
Rywalizacja o wielki finał wraca do Polkowic
Półfinałowa rywalizacja CCC Polkowice z KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. przenosi się do Polkowic. Wszystko za sprawą dzisiejszego zwycięstwa wicemistrzyń Polski nad podopiecznymi Krzysztofa Koziorowicza 66:55 i tym samym wyrównaniem stanu rywalizacji na 2:2.
02.04.2011 17:34, Konrad Kaptur
Dzisiejsza batalia rozpoczęła się od celnego rzutu z dystansu bohaterki meczu wczorajszego - Chiomy Nnamaki. Potem, przez całą pierwszą kwartę, na parkiecie toczyła się bardzo wyrównana walka, a gospodyniom nie udało się wypracować przewagi większej niż 3-4-punktowa. W 8 minucie, gdy kolejną akcję CCC celnym rzutem skończyła Amisha Carter jej zespół po raz pierwszy objął prowadzenie. Końcówka odsłony otwierającej dzisiejszą potyczkę należała jednak do podopiecznych trenera Dariusza Maciejewskiego. Pierwszą "trójką" popisała się Nnamaka i po dziesięciu minutach gry to akademiczki prowadziły 17:15.
Druga kwarta nie zaczęła się najlepiej dla gospodyń. Lyndra Weaver zaliczyła dziecinną stratę, a Sharnee Zoll, która wyrywała swojej rodaczce piłkę, doprowadziła do remisu. Ta akcja była impulsem, który doprowadził do eksplozji rzutów trzypunktowych w wykonaniu polkowiczanek. Trzykrotnie trafiła Zoll, a do tego doszły jeszcze celne "trójki" Małgorzaty Babickiej i Agnieszki Majewskiej. Doskonała postawa w rzutach zza linii 6,75 m w połączeniu z bardzo mocną defensywą "pomarańczowych" sprawiły, że ich przewaga rosła. Gorzowianki miały olbrzymim problem z przedarciem się przez zasieki obronne ekipy gości i na przerwę do szatni schodziły ze stratą dziewięciu punktów. Wówczas wydawało się, że podopieczne trenera Krzysztofa Koziorowicza mają mecz pod kontrolą, choć jednocześnie było pewne, że gospodynie na pewno nie spuszczą głów, ale wyjdą na drugą połowę jeszcze bardziej zmotywowane i z jeszcze większą determinacją będą walczyć o każdą piłkę.
Trzecia kwarta w wykonaniu CCC była najgorszą w całym meczu. Zaczęła się nieźle, bo trafiła Amisha Carter, ale w miarę przemijania kolejnych minut gra polkowiczanek pozostawiała wiele do życzenia. Zwłaszcza w strefie podkoszowej przewaga gorzowianek była przygniatająca. W całym meczu łupem gospodyń padło 41 piłek na tablicach, polkowiczanki zebrały ich 28. Gospodynie imponowały zwłaszcza niesamowitą determinacją. Rzucały się na piłki, które dla większości koszykarek wydawałyby się straconymi. Co więcej, one notowały kolejne zbiórki. Doskonale spisywała się kapitan akademiczek Justyna Żurowska, która nie tylko świetnie zbierała, ale także punktowała regularnie i efektownie. CCC mizerniało z każdą akcją i po sześciu minutach gry w kwarcie numer trzy gorzowianki wyszły na jednopunktowe prowadzenie. W końcówce "pomarańczowe" się przebudziły, ale na ostatnią kwartę to AZS wychodził przy jednopunktowym prowadzeniu.
Decydujące dziesięć minut zaczęło się od sporego chaosu. Przez dwie minuty żadnemu z zespołów nie udało się skończyć akcji celnym rzutem. Tę niemoc przełamała Samantha Richards, która przedziurawiła kosz CCC. Szybko odpowiedziała Sharnee Zoll, a potem regularnie punktowała Żurowska. Na dwie minuty przed końcową syreną CCC przegrywało czteroma punktami i wciąż miało szansę na to, by zakończyć półfinałową serię zwycięsko. Gdy jednak niespełna minutę później akcją "2+1" popisała się Samatha Richards, a po chwili do kosza akademiczek nie trafiła Natalia Trofimowa stało się jasne, że o awansie do wielkiego finału zdecyduje mecz numer pięć. Ten zostanie rozegrany w środę o godzinie 18.
Na środowy pojedynek zachowują ważność bezpłatne wejściówki dla kibiców z meczów numer jeden i dwa rozgrywanych również w Polkowicach.