02.04.2011 20:50, Ł.Ł.
"Katarzynki" uległy Liderowi
Koszykarki Energi Toruń przegrały we własnej hali z Matizol Liderem Pruszków 74:77. Było to ostatniej spotkanie "Katarzynek" na własnym parkicie w kończącym się sezonie. Przez tę porażkę "Katarzynki" oddaliły się od zakończenia rozgrywek na piątej lokacie. Na tej pozycji uplasuję się zwycięzca dwumeczu. Rewanż odbędzie się już w środę, w Pruszkowie.
02.04.2011 20:50, Ł.Ł.
Sobotni pojedynek rozpoczął się od punktów Magdaleny Radwan. Następnie akcją 2+1 popisała się Jelena Maksimović i na tablicy wyników widniało już 5:0 dla gospodyń. Pruszkowianki dość sprawnie odrobiły jednak początkowe straty i wygrywały nawet 6:5. W połowie pierwszej kwarty na minimalnym prowadzeniu 13:12 była Energa Toruń. Gra toczyła się kosz za kosz. Dopiero w końcówce tej części gry inicjatywę przejęły koszykarki Lidera. Podopieczne Arkadiusza Konieckiego świetnie broniły i były skuteczne w ataku. Dzięki temu wygrały pierwszą kwartę aż 25:17.
Początek drugiej kwarty nie zmienił niczego w obrazie gry. Zawodniczki z Pruszkowa utrzymywały przewagę, która oscylowała w granicach 8-10 punktów. Dominację pruszkowianek było widać głównie w strefie podkoszowej. Od połowy tej części gry "Katarzynki" wzięły się jednak za odrabianie strat. Na trzy minuty przed przerwą po celnym rzucie Emilii Tłumak "Katarzynki" traciły do rywalek zaledwie trzy "oczka" - 30:33. Na kilka sekund przed końcem kwarty po akcji 2+1 Lizanne Murphy na tablicy wyników widniał już remis po 35. Jedna z amerykańskich koszykarek Lidera Pruszków trafiła jednak równo z końcowa syreną z dystansu i gospodynie udawały się do szatni przegrywając różnicą trzech punktów.
Po powrocie z szatni inicjatywa znów należała do gości. Zawodniczki Lidera Pruszków kolejny raz wypracowały przewagę, która momentami osiągała nawet dziesięć "oczek". Pruszkowianki udowadniały swoją wyższość pod tablicami, w całym meczu zebrały aż 12 piłek w ataku. Po dziewięciu minutach gry w trzeciej kwarcie na tablicy wyników widniało 46:53 dla zawodniczek z Pruszkowa. Przed ostatnią częścią gry koszykarki Lidera miały 4 punkty przewagi (49:53).
Losy meczu miały rozstrzygnąć się dopiero w czwartej kwarcie. Na 6 minut i 25 przed końcem spotkania Emilia Tłumak wyrównała stan gry. Tablica wyników pokazywała remis po 59. Po dwóch celnych rzutach wolnych Veroniki Bortelovej torunianki wygrywały już 61:59. Następnie kibice zgromadzeni w "Spożywczaku" byli świadkami kilku akcji kosz za kosz. Prowadzenie co chwilę przechodziło z rąk do rąk.
Na półtorej minuty przed końcem spotkania, po celnym rzucie Jeleny Maksimović, torunianki miały na koncie jedno "oczko" więcej od rywalek (71:70). Pruszkowianki zdobyły jednak aż 5 punktów z rzędu i były bardzo blisko wygranej. Trener Elmedin Omanić dwukrotnie poprosił o przerwę, ale nawet to nie pomogło w odniesieniu zwycięstwa przez jego zespól. Po dwóch celnych rzutach osobistych wykonanych przez Adrianne Ross goście prowadzili już 77:71 na osiem sekund przed końcem pojedynku. Straty zmniejszyła celnym rzutem za 3 punkty Lizanne Murphy. Ostatecznie Energa Toruń przegrała na własnym parkiecie z Matizol Liderem Pruszków 74:77.
Sobotnie spotkanie było bardzo dobre w wykonaniu Jeleny Maksimović. Serbska środkowa zdobyła aż 21 punktów i zebrała spod tablic 7 piłek. Wyróżniła się również Lizanne Murphy, która zdobyła 11 punktów i dołożyła do tego 8 zbiórek. Zespół z Pruszkowa do zwycięstwa poprowadziły koszykarki zza Oceanu. Bernice Mosby rzuciła 21 punktów, Adrianne Ross 17, a Brittany Denson zaliczyła double-double z 10 punktami i 10 zbiórkami.
Ostatni mecz rozgrywany w toruńskim "Spożywczaku", w sezonie 2010/2011 dostarczył kibicom wielu emocji. Pojedynek między Energą Toruń i Matizol Liderem Pruszków był bardzo wyrównany i niemalże do końca trzymał kibiców w napięciu. Przed środowym rewanżem, który odbędzie się w Pruszkowie koszykarki Lidera mają trzypunktową zaliczkę. Jeśli "Katarzynki" chcą zająć piąte miejsce na koniec sezonu to muszą wygrać na wyjeździe różnicą co najmniej czterech punktów.