,

Lista aktualności

Do ostatnich sekund...

Do ostatnich sekund ważyły się losy spotkania pomiędzy Dudą Tęczą PWSZ Leszno a ŁKS-em Siemens AGD Łódź. Wynik zmieniał się jak w kalejdoskopie, a po pięciu punktach z rzędu Magdaleny Skorek drużyna gości, na minutę przed końcem meczu, prowadziła jednym "oczkiem". Ostatnie sześćdziesiąt sekund należało do podopiecznych Krzysztofa Zajca i to właśnie Duda Tęcza zeszła z parkietu w glorii zwycięzcy, wygrywając 60:59.

,

Do tego meczu obie drużyny przystąpiły osłabione, jednak personalne straty po stronie gości wydawały się bardziej znaczące. Jakby nie było nie mogła zagrać MVP 11. kolejki Ford Germaz Ekstraklasy Birute Dominauskaite oraz Leona Krystofova. W zespole z Leszna zabrakło jedynie Agnieszki Budnik. Początek spotkania to dominacja drużyny przyjezdnej, która dzieki obronie strefowej wyszła na sześciopunktowe prowadzenie. Taki obraz gry utrzymywał się, aż do początku drugiej kwarty kiedy to prawdziwy koncert gry rozpoczyły zawodniczki beniaminka ekstraklasy. Dwoma "trójkami" popisała się Monika Siwczak, punkty zdobywały także Rivers i Krysiewicz, dzięki czemu Duda Tęcza rozpoczęła tę kwartę od prowadzenia 10:0, a w całym meczu objęła prowadzenie 20:14. ŁKS Siemens AGD nie zamierzał jednak tanio sprzedać swojej skóry. Podopieczne Mirosława Trześniewskiego bardzo szybko odrobiły starty, a nawet ponownie wyszły na prowadzonie, którego nie oddały już do przerwy (po pierwszej połowie łodzianki wygrywały 27:24). Po zmianie stron obraz gry nie zmienił się. Stroną dyktującą warunki były podopieczne Krzysztofa Zajca, jednak Łódzki Klub Sportowy natychmiast niwelował straty. Taki obraz gry utrzymał się także w czwartej kwarcie. Na niespełna dwie i pół minuty do końca meczu, po celnym rzucie z dystansu Carithii Rivers, leszczynianki prowadziły już 56:48. Gdy wydawało się, że losy spotkania zostały rozstrzygnięte po raz kolejny sportową złość pokazały przyjezdne, a zwłaszcza Madalena Skorek. Najpierw trafiła za trzy punkty, a następnie dodała kolejne dwa "oczka" i na 1,12 minuty do końca meczu prowadził ŁKS 57:56. Wtedy sprawy w swoje ręce wzięła Monika Siwczak, która po raz szósty trafiła zza linii 6.25 cm i Duda odzyskała prowadzenie, którego nie oddała już do końca meczu. Pierwszoplanową postacią leszczyńskiej ekipy była bez wątpienia wspomniana wcześniej Monika Siwczak. Tego zwycięstwa nie byłoby jednak bez znakomitej gry na tablicach Nikity Bell. Amerykanka po raz kolejny potwierdziła, że należy do najlepszych zawodniczek Ford Germaz Ekstraklasy kończąc dzisiejszy mecz z 19 punktami i aż 23 zbiórkami na swoim koncie! W ekipie gości na wyróżnienie zasługuje gra Magdaleny Skorek i Katarzyny Kenig. Statystyki