,

Lista aktualności

Magdalena Leciejewska: Jak najszybciej wrócić na parkiet

- Jestem już po drugiej operacji. Wygląda na to, że wszystko idzie zgodnie z planem. Na razie czekają na mnie kule, a później biorę się za rehabilitację. Jednak od koszykówki wcale nie odpoczywam... - mówi Magdalena Leciejewska, mocny punkt Wisły Can-Pack Kraków z ostatnich rozgrywek.

,

Ten sezon nie był dla Ciebie szczęśliwy z punktu widzenia zdrowotnego. Kontuzje dawały o sobie znać praktycznie od samego początku rozgrywek. Skąd taka podatność na urazy w ostatnich miesiącach? - Sama już nie pamiętam, kiedy miałam tyle problemów zdrowotnych w jednym sezonie. Zazwyczaj były to jakieś skręcenia kostki czy po prostu przeciążenia kolana, po których szybko wracałam na parkiet. W tym sezonie wszystko niefortunnie się nagromadziło. Kiedy już po pierwszych problemach wracałaś na parkiet i do wysokiej formy, znowu na przeszkodzie stanęła kontuzja. Cofnijmy się troszkę do tego feralnego dnia, który wyeliminował Cię z gry przynajmniej do końca sezonu. Co się tak naprawdę stało? - Na dwa dni przed meczami finałowymi dodatkowo pracowaliśmy z fizjoterapeutą nad moim kolanem. Wykonywałam serię ćwiczeń - jak zawsze. W pewnym momencie po prostu zgięłam kolano i nie mogłam go już wyprostować - kolano się zablokowało... Jak zniosłaś to psychicznie? Był moment załamania czy od razu silny impuls do ciężkiej pracy związanej z rehabilitacją? - Na początku były łzy - z powodu bezradności i świadomości, że za dwa dni zaczynają się mecze finałowe, a ja w nich nie zagram. Następnie były wizyty u wielu lekarzy, badania i podjecie decyzji o operacji. Masz za sobą poważne zabiegi. Wszystko przebiegło pomyślnie? - Jestem już po dwóch zabiegach. Pierwszy to była tylko artroskopia, dzięki której wiele rzeczy się wyjaśniło. Tak naprawdę dopiero wtedy lekarz mógł mi zaproponować dalsze leczenie. Jak się okazało, potrzebna była jeszcze jedna operacja, na którą zdecydowałam się dwa tygodnie temu. Operacja zakończyła się pomyślnie - na dzień dzisiejszy wszystko przebiega według planu. Jeśli to już koniec zabiegów, to pewnie czas rozpocząć kolejną walkę o powrót na parkiet? - Na razie przez najbliższe cztery tygodnie muszę ograniczyć swoją aktywność ruchową - obowiązkowo kule i odciążanie nogi. Po tym okresie biorę się do ciężkiej rehabilitacji, która - mam nadzieje - pozwoli mi w pełni zdrowia i szybko wrócić na parkiet. Wolnego czasu jest zapewne sporo. Jak odpoczywasz od koszykówki? A może właśnie nie odpoczywasz i śledzisz wszystkie wydarzenia koszykarskie w telewizji...? - Faktycznie, czasu wolnego jest dużo, ale od koszykówki nie odpoczywam - śledzę w telewizji finał PLK. Niedługo ruszy także sezon WNBA, wiec będzie co oglądać. Niestety, za sprawą Twojej kontuzji reprezentacja Polski straciła jeden z filarów tuż przed Mistrzostwami Europy. Jest duży smutek, że nie będziesz mogła wystąpić w tym turnieju? - Na pewno jest mi przykro, że nie zagram na Mistrzostwach Europy - tym bardziej, że to my jesteśmy gospodarzami tej imprezy. Niestety, pewnych rzeczy nie możemy przewidzieć - takich jak kontuzje... Oczywiście, trzymam kciuki za nasze dziewczyny i z pewnością będę je dopingować osobiście podczas meczów. A jak koleżanki poradzą sobie bez Ciebie? Na co stać naszą kadrę? - W tym roku kadrę nawiedziła plaga kontuzji, przede wszystkim wśród wysokich zawodniczek. Jednak myślę, że przy dużym wsparciu zawodniczek obwodowych nasza kadra jest również w stanie wygrywać spotkania. Dodatkowo, walka przed własną publicznością motywuje do jeszcze lepszej gry. Na koniec pytanie, na które czekają wszyscy kibice Wisły... Kiedy znowu zobaczymy Cię na parkiecie w barwach "Białej Gwiazdy"? - W tej chwili jest jeszcze za wcześnie na odpowiedź. Jedno jest pewne - jeśli tylko zdrowie pozwoli, zrobię wszystko, by jak najszybciej pojawić się na boisku!