,

Lista aktualności

Krzysztof Zakrzewski: Nie być frajerem...

Sopron, Lotos i Spartak, już wiedzą, jak mogą się skończyć pojedynki z krakowską Wisłą. Czy w środę przekona się o tym francuskie Mondeville? Prawdopodobnie tak, jednak do póki piłka w grze... Tymczasem mecz się jeszcze nie zaczął. Wynik może być różny, choć faktem jest, że porażka z Francuzkami byłaby niezwykle frajerską sprawą...

,

A niby dlaczego? Wróćmy do Jeleniej Góry. Zwycięzców się nie sądzi. Tak można skomentować ostatnią konfrontację z Kolegium Karkonoskim. Wreszcie do ostatniej sekundy wynik ligowego meczu Wisły był sprawą nierozstrzygniętą. Mistrzyniom oczywiście nie wypada się potykać maszerując po schodach prowadzących do mistrzostwa. Trzeba jednak pochwalić rywalki. Przede wszystkim za to, że się nie bały i walczyły. Przed rozgrywkami Euroligi krakowiankom potrzebne jest ligowe przetarcie. Walka do samego końca. Przede wszystkim tym, które nie stanowią żelaznej wyjściowej piątki. Każda z dziewczyn musi być przygotowana do gry, bez względu na poziom rozgrywek i potrzebę sytuacji. Dlatego tak cenna była sobotnia potyczka. Pewnikiem jest, że nawet najlepiej przygotowana drużyna po tak fantastycznej serii wygranych musi czuć wysiłek w rękach i nogach. Czasem przyda się nawet jakaś... kontuzja. Tak było w przypadku Anny DeForge, która po ciężkim sezonie w WNBA długo nie mogła dojść do najlepszej dyspozycji. Przerwa w grze i treningach wyszła jej zdecydowanie na dobre, choć bólu pleców nie można było jej pozazdrościć. Podobnie było z Jeleną Skerović, która w dużo bardziej nieprzyjemnych okolicznościach odpoczywała po jednym z meczów przeciwko Lotosowi Gdynia. Później była najlepszą zawodniczką Wisły Can-Pack Kraków. Na ostatni mecz w roku trzeba się jednak sprężyć. Zwłaszcza, że jest to pojedynek niezwykle istotny dla układu tabeli. Gdy dodamy do tego sportową złość wiślaczek, po kontrowersyjnym sędziowaniu we Francji, krakowską publiczność czeka prawdziwy spektakl. Dobrze jednak, że zbliżają się Święta i zawodniczki będą miały chwilę wytchnienia. Z drugiej jednak strony wznosząca się fala, na której są krakowskie koszykarki pewnie mogłaby przykryć wiele kolejnych drużyn, także tych europejskich. Jeśli tak się stanie w meczu z Mondevill, do wigilijnej rozpusty będzie można zasiąść z czystym sumieniem. Porażka przy tak wspaniałych ostatnich wynikach i konsolidacji zespołu, byłaby niezwykle frajerska...