Licznie zgromadzona w hali Wisły publiczność nie mogła żałować, że w zimny i deszczowy wieczór przybyła do hali przy ulicy Reymonta. Wiślaczki postarały się o bardzo ładny prezent tuż przed nadejściem świąt. Do tego dodały sporo emocji przez całe spotkanie. O tym, że może to być jednostronne spotkanie świadczyć mogłaby pierwsza kwarta. Znakomicie grająca zarówno w obronie jak i ataku - świetna skuteczność! Wisła grała z niezwykłym polotem. Show zaczęła Jelena Skerović, która w tej części po raz pierwszy trafiała za trzy dając prowadzenie 19-10. Tym samym - a nawet dwoma celnymi trójkami - próbowała się zrewanżować Caroline Aubert, jednak więcej atutów było po stronie Wisły Can-Pack Kraków.
Nie było więc zaskoczeniem, że po dziesięciu minutach gry na tablicy widniał rezultat: 24-16. Druga część była już zdecydowanie bardziej wyrównana. W zespole Mondeville Basket brylowała Amelie Pochet, która zdobyła w drugiej kwarcie 11 punktów. Co z tego, gdy gra się przeciwko Jelenie Skerović. Dziś momentami grała sama przeciwko pięciu rywalkom. To był jej fantastyczny mecz - skomentował Elmedin Omanić. Serbka trafiała praktycznie w każdej sytuacji, świetnie rozgrywała i zbierała piłki. Jest niezniszczalna i jaka skuteczna - wychwalali kibice!
Na przerwę krakowianki udawały się z dziewięciopunktowym prowadzeniem. Prowadzeniem, które bardzo szybko roztrwoniły po powrocie na parkiet. W szatni francuskiego zespołu musiało być gorąco, bo Mondeville zagrało zdecydowanie lepiej. Straty odrabiały Ieva Kublina - 13 punktów w kwarcie! i Pauline Jannault. Fracuski wyszły nawet na prowadzenie 47-46 po rzucie Kubliny, a po chwili nawet na 51-46. Na więcej nie pozwoliła już niesamowita Skerović ostudzając rywalki celnym rzutem za trzy. Oczywiście wiślaczkom udało się jeszcze w tej kwarcie wyjść na prowadzenie. Po trafieniu Dominique Canty na tablicy widniał rezultat 59-57.
Wszystko musiało się więc rozstrzygnąć w ostatnich dziesięciu minutach. - To był bardzo wyrównany mecz - wystrzeliła jak z procy na pomeczowej konferencji Maiga Hamchetou. Mająca na koncie zero punktów Malijka nie pamiętała chyba otwarcia kwarty, a konkretnie ośmiu punktów z rzędu Wisły. Jednak by nie było zbyt gładko i spokojnie krakowianki dały sobie rzucić kilka punktów - błędy w obronie - i po rzucie Aubert było tylko 70-66 dla Wisły.
Wtedy piąty bieg wrzuciły Skerović i Vilipić. Siódmy celny rzut za trzy Skery i asysty przy punktach Daliborki Vilipić po raz kolejny pokazały, który zespół jest lepszy. Zdecydowanie lepszy. Wynik 81-70 w pełni zasłużony daje nadzieje na jeszcze lepsze rozstawienie w fazie play offs Euroligi. Pochwały należą się praktycznie każdej zawodniczce, która dziś dorzuciła cegiełkę do pięknej wygranej. Nieco mniejsze dla Daliborki Vilipić, która przez większą część meczu nie mogła się odnaleźć na parkiecie. Na szczęście w końcówce złapała właściwy rytm.
Święta będą więc w Krakowie bardzo spokojne i na pewno radosne. Szkoda, że na kilkanaście dni musimy się pożegnać z koszykarskimi emocjami i grą wspaniałych zawodniczek. Należą się im jednak wolne dni, bo z dotychczasowych zadań wywiązały się prawie bezbłędnie.
Wisła Can Pack Kraków - USO Mondeville 81:70 (24:16, 19:18, 16:23, 22:13)
Wisła: Skerovic 34, Canty 16, DeForge 14, Vilipic 12, Wielebnowska 3, Trześniewska 2, Trafimava 0, Gburczyk 0, Suez-Karni 0, Krawiec 0.
USO: Kublina 17, Jannault 16, Janostinova 13, Pochet 13, Aubert 11, Tanqueray 0, Maiga 0.
Elmedin Omanic po meczu z Mondeville
Herve Coundray po meczu z Wisłą
Dominique Canty po meczu z Mondeville
Maiga Hamchetou po meczu z Wisłą
Statystyki
20.12.2006 18:47, Krzysztof Zakrzewski
Euroliga Kobiet: Wisła Can Pack nadal wygrywa!
Wisła Can Pack jest w świetnej formie! Podopiecznie Elmedina Omanica nie zwalniają tempa, mistrzynie Polski odprawiły dziś z kwitkiem francuski USO Basket Mondeville wygrywając 81:70. Klasą dla siebie w tym meczu była Jelena Skerović, która zdobyła dla gospodyń aż 34 punkty dodając do tego 9 zbiórek i 7 asyst. Prawie wszystkie punkty dla Białej Gwiazdy zdobyły 4 zawodniczki: Skerović 34, Canty 16, DeForge 14 i Vilipic 12.
20.12.2006 18:47, Krzysztof Zakrzewski