05.10.2011 20:28, Dawid Lis, trotuar
KSSSE AZS PWSZ lepszy od Artego
Drużyna KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. pokonała na własnym parkiecie Artego Bydgoszcz 67:57. W drugim już spotkaniu tego sezonu w ekipie Dariusza Maciejewskiego aż pięć koszykarek zdobyło dziesięć i więcej punktów.
05.10.2011 20:28, Dawid Lis, trotuar
Bardzo dobrze pierwszy mecz we własnej hali rozpoczęły koszykarki KSSSE AZS PWSZ. Już po niecałych czterech minutach akademiczki prowadziły 9:2. Zawodniczki z Bydgoszczy kolejne punkty zdobywały głównie po rzutach osobistych, w czym uzyskały szczególną przewagę w stosunku do reprezentantek KSSSE AZS PWSZ. Po pierwszej kwarcie akademiczki prowadziły już jedenastoma punktami i nic nie wskazywało na to, że spotkanie może być tak wyrównane.
W pierwszych minutach drugiej kwarty po kilku skutecznych rzutach podopiecznych trenera Dariusza Maciejewskiego to głównie koszykarki Artego zaczęły zdobywać punkty i odrabiać straty. - Było kilka momentów, że odskakiwałyśmy na 10-12 punktów, a później było znowu blisko remisu - mówiła na temat przebiegu spotkania Agnieszka Skobel, która w tym starciu zdobyła 11 punktów i była bardzo waleczną zawodniczką.
W szeregach bydgoskiej drużyny Elżbieta Mowlik, zawodniczka reprezentacji Polski, była najskuteczniejsza i to właśnie ta zawodniczka w ważnych momentach brała ciężar gry na siebie, spędzając na boisko ponad 36 minut. Po przerwie Mowlik wraz z Lauren Jimenez starały się zmniejszać straty swojego zespołu. - Pozwoliłyśmy dziewczynom z Bydgoszczy narzucić swój styl grania - komentowała po spotkaniu Katarzyna Dźwigalska.
Przed ostatnimi dziesięcioma minutami gorzowianki prowadziły zaledwie dwoma oczkami. Jednak szybkie akcje Martyny Koc oraz Agnieszki Szott doprowadziły do remisu. Agnieszkę Szott w tym meczu od samego początku prześladował pech. Po starciu z Lyndrą Weaver zawodniczka Artego musiała opuścić parkiet, ponieważ miała rozciętą brodę i na parkiecie pojawiła się krew. W ciągu meczu Szott jeszcze kilka razy opuszczała boisko z powodu tego urazu.
To właśnie Szott wyprowadziła Artego na pierwsze i jedyne w tym pojedynku prowadzenie bydgoszczanek, a miało ono miejsce przy stanie 54:55. Po tej akcji szybko dwukrotnie trafiła Chioma Nnamaka, a później akademiczki już ze spokojem kontrolowały grę rywalek. - Myślę, że zespoły stworzyły ciekawe widowisko - mówił na pomeczowej konferencji Adam Ziemiński, trener bydgoskiego zespołu. - Graliśmy bardzo nierówno i ta trzecia kwarta zadecydowała, że ta końcówka wyglądała w naszym wykonaniu kiepsko - dodawał na temat gry własnego zespołu Dariusz Maciejewski, szkoleniowiec gospodyń.
Po raz kolejny w tym sezonie double-double zapisała na swoim koncie Lyndra Weaver, która w tym spotkaniu zdobyła 14 punktów oraz 12 zbiórek. Oprócz tej Amerykanki dwucyfrową zdobycz punktową zanotowały jeszcze cztery zawodniczki naszego zespołu, co było kluczem do sukcesu gorzowskiej drużyny.