29.10.2011 20:07, Informacja prasowa
Przegrany dreszczowiec Energi
Zawodniczki z Torunia kolejny raz w tym sezonie zeszły z parkietu, jako przegrane. "Katarzynki" po pełnym emocji pojedynku uległy KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski 63:61. Spotkanie toczyło się w bardzo elektryzującej atmosferze, która udzielała się wszystkim zasiadającym w hali toruńskiego "Spożywczaka".
29.10.2011 20:07, Informacja prasowa
Koszykarki KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. zdecydowanie lepiej rozpoczęły sobotni mecz. Co prawda pierwsze punkty zdobyła reprezentantka gospodyń Róża Ratajczak, ale już po chwili Agnieszka Skobel rzuciła 5 "oczek" z rzędu i wyprowadziła swój zespół na prowadzenie. "Katarzynki" były zagubione i nie mogły zbliżyć się do rywalek. "Akademiczki" świetnie wyłączyły z gry Leah Metcalf i Bridgette Mitchell. Niemalże koncertowo grała Jelena Maksimović, która wykonywała ogromną pracę na całym boisku. Inna podkoszowa koszykarka toruńskiego zespołu - Julie Page szybko złapała 3 przewinienia i usiadła na ławce. W pewnym momencie zawodniczki KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. miały przewagę oscylującą w granicach 10 punktów. Po pierwszej kwarcie Energa Toruń przegrywała we własnej hali z gorzowskimi "akademiczkami" 17:23.
Druga kwarta początkowo była bardzo wyrównana. Gorzowianki kontrolowały przebieg gry i nie pozwalały gospodyniom na zmniejszenie strat. Dopiero w połowie tej części gry "Katarzynki" zbliżyły się do rywalek. Przewaga KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. zmalała do stanu 27:30 i trener Dariusz Maciejewski poprosił o czas. Jednak nie powstrzymało to pogoni koszykarek Energi Toruń. Na nieco ponad 3 minuty przed przerwą Jelena Maksimović po podaniu Weroniki Idczak umieściła piłkę w koszu i wyprowadziła swój zespół na prowadzenie 31:30. Zawodniczki KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. lepiej rozegrały końcówkę kwarty i to one wygrały pierwszą połowę. Udawały się na przerwę do szatni mając jednak jedynie symboliczny punkt przewag- 33:34.
Już przed przerwą kibice, którzy szczelnie wypełnili halę toruńskiego "Spożywczaka" nie mogli narzekać na nudę. Ale dopiero po przerwie zrobiło się naprawdę "gorąco". Bardzo szybko z parkietu ze łzami w oczach zeszła Róża Ratajczak. Wszyscy sympatycy i ludzie związani z toruńskim klubem mieli powody do zdenerwowania. Koszykarka, która prawie 2 lata spędziła na leczeniu kolana po kilku minutach wróciła na parkiet. Zawodniczki Energi Toruń po powrocie z szatni złapały wiatr w żagle. "Katarzynki" prowadziły już 42:35 i wydawało się, że są na dobrej drodze do odniesienia zwycięstwa.
W 27. minucie gry sędziowie odgwizdali kolejny faul Jeleny Maksimović trener toruńskiego zespołu uważał, że arbitrzy popełnili złą decyzję i w swoim stylu wyraził swoje pretensje. Elmedin Omanic został ukarany dwoma przewinieniami technicznymi, a gorzowianki otrzymały 6 rzutów osobistych oraz piłkę z boku. Dzięki temu zawodniczki KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. powróciły na prowadzenie.
Chwilę później piąty faul popełniła Jelena Maksimović. Następnie dołączyła do niej Julie Page i torunianki grały do końca spotkania praktycznie jedną piątką. Najwyższą zawodniczka w toruńskim zespole na parkiecie była Emilia Tłumak, która ma zaledwie 183 cm wzrostu. Na dodatek dwie "Katarzynki" (Leah Metcalf i Bridgette Mitchell) miały już na swoim koncie po 4 faule i każdy następny oznaczałby dla nich pożegnanie z parkietem. Nie zapominajmy, że na boisku była też Róża Ratajczak, która jeszcze kilka minut wcześniej z ogromnym grymasem bólu siedziała na ławce. Gorzowianki miały już 7 punktów przewagi - prowadziły 46:53. Zawodniczki Energi Toruń dawały z siebie wszystko. W połowie ostatniej kwarty Weronika Idczak trafiła z dystansu i przewaga "akademiczek" zmalała do trzech punktów - 51:54. Trener Dariusz Maciejewski miał w tym momencie dużo większy potencjał kadrowy, ale nie było to widoczne na parkiecie.
Na minutę i dwadzieścia pięć sekund przed końcem Weronika Idczak trafiła z dystansu. Pół minuty później dorzuciła kolejną "trójkę" i na tablicy wyników widniał remis. Praktycznie wszyscy kibice oglądali już wtedy ten pojedynek na stojąco. Koszykarki obydwu zespołów grały bardzo nerwowo. Dwadzieścia cztery sekundy przed końcową syreną piąty faul popełniła Bridgette Mitchell i musiała zejść z parkietu. Na boisku zastąpiła ją 14-letnia Kaja Darnikowska. "Katarzynki" dzielnie broniły, ale ostatecznie nie powstrzymały dużo wyższej i silniejszej fizycznie Tatum Brown. Amerykanka umieściła piłkę w koszu 3 sekundy przed końcem spotkania. Torunianki spróbowały jeszcze rzutu "rozpaczy" z okolic połowy boiska, po którym piłka dotknęła nawet obręczy, ale nie wylądowała w koszu.
Energa Toruń uległa KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski. Najlepszą zawodniczką w toruńskim zespole była Jelena Maksimović. Serbska środkowa Energi do momentu zejścia z parkietu dominowała na boisku i zakończyła grę z 20 punktami na koncie. Przyznał to na pomeczowej konferencji prasowej trener gorzowskiego AZS-u Dariusz Maciejewski, który powiedział: - Maksimović zrobiła z nas wiatrak. Były już trener kadry narodowej odniósł się także do zachowania trenera Omanicia: - Ta reakcja okazała się w tym dniu błędną. Aczkolwiek widziałem wiele sytuacji, gdzie były podobne zachowania i to uchodziło.
Najwięcej punktów dla gorzowskiego zespołu (16) zdobyła Agnieszka Skobel, ale bohaterką zespołu okazała się Tatum Brown. Amerykanka zdobyła 11 punktów, w tym dwa najważniejsze dające zwycięstwo jej zespołowi. o właśnie ona pojawiła się na pomeczowej konferencji prasowej i nie była na niej sama. Na jej kolanach był mały, biały piesek.