,

Lista aktualności

Wyrównany bój w Łodzi

Znów nie brakowało emocji w hali łódzkiego klubu sportowego, gdzie koszykarki ŁKS-u Siemens AGD odnotowały trzecie w tym sezonie zwycięstwo, pokonując na własnym parkiecie drużynę MUKS-u Poznań 80:74, choć nie było to zwycięstwo oczywiste i okupione ogromnym wysiłkiem łodzianek.

,

Niżej notowana drużyna z Poznania od początku spotkania stawiała trudne warunki łódzkim koszykarkom. Skuteczniejsze w ataku poznanianki po czterech minutach gry prowadziły 10:5. Po celnym rzucie Raymond za 3 punkty i dwóch rzutach osobistych łodzianki wyrównały co prawda wynik, ale do ostatnich minut spotkania nie potrafiły utrzymać znaczącej przewagi. Na minutę przed końcem I kwarty, łodzianki dwukrotnie nie wykorzystały sytuacji podkoszowych, co poznanianki przekształciły w 3-punktową przewagę. II kwartę rozpoczęła seria rzutów za 3 punkty po obu stronach. Celnie rzucała Makowska, znająca dobrze halę łódzkiego klubu i to ona w pierwszej połowie meczu stanowiła o sile poznańskiego zespołu. Po kolejnym celnym rzucie za 3 punkty przewaga przyjezdnej drużyny zaczęła rosnąć (29:25), ale wówczas 2 punkty zdobyła Justyna Jeziorna, faulowana przez Agnieszkę Makowską, która zaliczyła 3 przewinienie. Trener Zyskowski włączył wówczas do gry Magdalenę Idziorek. Brak kapitanki, przynajmniej przez kilka minut gry, nie przeszkadzał drużynie gości, bo zmienniczka "Szopena" błyskawicznie zdobyła 3 punkty. Pod koszem Poznania brylowała Melissa Dalembert, która najpierw świetnie asystowała do Raymond a potem zdobyła 2 punkty w efektownej akcji. Kolejne minuty spotkania to gra kosz za kosz i kolejny remis po 36 punktów, ale wyraźnie lepiej zaczęły grać łodzianki - punktowały Trofimowa i Urbanowicz. Pod koniec tej kwarty brak Makowskiej był już nieco bardziej widoczny, bo poznanianki przez kilka kolejnych akcji nie potrafiły zdobyć punktów. Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem ŁKS-u 45 do 39. Trzecią kwartę dobrze rozpoczęły bardziej skoncentrowane poznanianki, bo przy 2 punktach ŁKS-u zdobyły ich aż 8 doprowadzając do remisu 47:47. Kiedy wszyscy myśleli, że złą passę ŁKS-u przerwała celnym rzutem za 3 punkty Stephanie Raymond, Makowska odpowiedziała tym samym a łódzki zespół zaliczył serię niecelnych podań - aż 3 razy z rzędu łodzianki myliły się. W hali przy al. Unii zaczęło robić się nerwowo, bo jak same przyznają, zawodniczki ŁKS blokują się w trzeciej kwarcie i wtedy zwykle drużyna przeciwna odrabia straty, jednak znakomita asysta Natalii Trofimowej do Melissy Dalembert i zdobyte 2 punkty oraz rzut Lauren Prochaski za 3 punkty w ostatniej sekundzie akcji wyprowadziły ŁKS na 5-punktową przewagę. Kolejne dwie akcje doprowadziły do największej w tym meczu przewagi łódzkiego zespołu – 10 punktów, ale bardzo dobrze dysponowana Larrissa Williams zdobywała kolejne punkty dla MUKS-u. Amerykanka zdobyła w całym spotkaniu 28 punktów, grała przez cały mecz i miała bardzo dobrą skuteczność rzutów z półdystansu a także osobistych. Na początku IV kwarty, przy sześciopunktowym prowadzeniu łodzianek, drużyna gospodyń nie potrafiła uzyskać większej przewagi nad gośćmi i do końca spotkania nie można było być pewnym, czy szala zwycięstwa nie przechyli się nagle na stronę poznanianek, które walczyły do końca, stosując w obronie pressing, nie wykorzystując jednak swoich akcji ofensywnych dla zniwelowania przewagi. Mocna obrona MUKS-u przyniosła piąty faul Makowskiej i przy 5-punktowej przewadze ostatni punkt z rzutów osobistych zdobyła Raymond pieczętując zwycięstwo ŁKS-u 80:74. Z niewielkiej wygranej i słabej postawy swoich zawodniczek nie był zadowolony trener ŁKS-u Adam Prabucki, który docenił dobrą grę drużyny gości. - Mieliśmy z drużyną Poznania dużo problemów, bo postawiła ona trudne warunki i dlatego nasza gra prowadzona była głównie z obwodu. Zbyt dużo mieliśmy strat i mogę tylko powiedzieć, że cieszy wygrana przy tak słabej grze. Z pewnością liczył na zwycięstwo trener gości Jarosław Zyskowski, który gratulując gospodarzom powiedział: - Gramy dalej. Zwycięstwo było blisko, może uda się następnym razem.