05.11.2011 19:31, AW
Urodzinowy prezent dla Pietrzak i Bednarek
Dobra gra Polek, przede wszystkim Alicji Bednarek i Aleksandry Chomać, przesądziła o zwycięstwie Matizolu Lidera Pruszków nad ŁKS Siemens AGD Łódź. O sukcesie pruszkowianek przesądziła druga kwarta, którą podopieczne Arkadiusza Konieckiego wygrały 17:8.
05.11.2011 19:31, AW
Matizol Lider przed sezonem najczęściej rywalizował właśnie z ŁKS. Oba zespoły w ramach przygotowań do rozgrywek grały ze sobą trzy razy. Każde z tych spotkań wygrywał zespół prowadzony przez Adam Prabuckiego, w składzie którego doszło do dużej rewolucji kadrowej. - Obawialiśmy się tego spotkania. Przed sezonem graliśmy trzy spotkania z ŁKS i każde z nich przegraliśmy. Układ personalny w tamtych meczach był troszkę inny, ale wyniki na pewno zapadły w pamięć dziewczynom - mówił szkoleniowiec Matizolu Lidera Arkadiusz Koniecki.
Do połowy drugiej kwarty mecz był wyrównany. Niewielką przewagę miał co prawda Lider, ale łodzianki za sprawą Stephanie Raymond oraz dużej liczby wymuszanych fauli utrzymywały stały dystans do rywalek. Kluczowy dla losów meczu był uraz Amerykanki po jednym z wymuszonych przewinień. Raymond, która w swoim zespole kreuje grę, na moment musiała zejść z boiska, a Lider bezwzględnie to wykorzystał. Od stanu 25:23, pruszkowianki uzyskały dziesięć punktów z rzędu.
Te przewagę, mimo licznych ataków koszykarek ŁKS, podopieczne Arkadiusza Konieckiego utrzymały do samego końca. W czym duża zasługa zawodniczek z reprezentacyjną przeszłością. Głównie Alicji Bednarek i Aleksandry Chomać. Pierwsza z dorobkiem 14 punktów była najskuteczniejszą koszykarką swojego zespołu, do tego umiejętnie kontrolowała tempo gry drużyny. Chomać wspólnie z Anną Wielebnowską zdominowała zaś pole trzech sekund. Środkowa uzyskała 13 punktów w 22 minuty, a do tego miała 5 zbiórek i 1 blok. Powracającą do gry po ciąży Wielebnowska uzyskała 13 zbiórek, w tym 5 na atakowanej tablicy. - Dzięki temu Lider utrzymywał przewagę dziesięciu punktów. Zdecydowanie przegraliśmy walkę na tablicach. Popełniliśmy wiele niewymuszonych strat, a do tego mieliśmy słabą skuteczność spod samego kosza, skąd przestrzeliliśmy wiele łatwych rzutów z czystych pozycji. Z tego powodu nie mogliśmy być na tym samym poziomie, co Lider, który cały czas utrzymywał przewagę - tłumaczył trener ŁKS, Adam Prabucki.
Jedno z lepszych spotkań w Polsce w drużynie miejscowych rozegrała Amber Holt, kończąc mecz z double-double (12 pkt, 10 zbiórek i 4 asysty).Amerykanka miała jednak problem ze skutecznością (4/11 z gry). Cały czas problemy z przystosowaniem do europejskich warunków ma Sydney Colson, dla której było to dopiero drugie spotkanie na Starym Kontynencie. - To bardzo fajna zawodniczka. Na razie nie przystosowała się jednak do europejskiej koszykówki. Oddaje rzuty, bo chce zaistnieć, chce się pokazać - tłumaczy Koniecki. Colson na boisku 9,5 minuty, nie trafiając żadnego rzutu z gry. - Gramy może nerwowo, ale to wynika z tego, że chcę wkomponować w zespół zawodniczki spoza Polski. Niestety ich poziom przygotowania do sezonu jest zupełnie inny. Z tego powodu tracimy wiele piłek w ataku - dodaje opiekun pruszkowianek.
- Popełniliśmy bardzo dużo strat, co pozwoliło rywalkom na wypracowanie przewagi. Do tego słabo broniłyśmy dostępu do własnej tablicy, dzięki czemu pozwoliliśmy na zbyt wiele ofensywnych zbiórek - analizowała Lauren Prochaska
Zwycięstwo nad ŁKS, stanowiło doskonały prezent urodzinowy dla Anny Pietrzak oraz Alicji Bednarek. Pierwsza w dniu meczu miała swoje święto, druga dzień później. - Od kilku tygodni mieliśmy ten mecz w głowie. To było dla nas bardzo ważne spotkanie. Chciałyśmy go bardzo wygrać. Ten sukces jest dla mnie dużym prezentem urodzinowym - mówiła po meczu Pietrzak.