06.11.2011 18:15, Dariusz Witkowski
Pewna Wisła Can-Pack
Krakowianki przyjechały do Bydgoszczy bez trzech podstawowych zawodniczek. Kadra Wisły została okrojona o kontuzjowaną Ewelinę Kobryn, Anke De Mondt i Erin Phillips. Nie przeszkodziło to podopiecznym Jose Hernandeza zagrać dobrego meczu i wygrać z Artego 74:59.
06.11.2011 18:15, Dariusz Witkowski
Początek spotkania był wyrównany, a na tablicy wyników widniało 7:7. Wówczas mogło wydawać się, że Artego nawiąże równorzędną walkę. Nic bardziej mylnego, Wisła zaczęła powiększać przewagę punktową, by po chwili prowadzić 18:9. Ciężar zdobywania punktów brała na siebie Powell. - Jest bardzo silna, skoczna i nie wiadomo jak ją bronić. Uważam, że jest to gracz kompletny. Do końca nie wiedziałam jak się zachować w ataku, bo wydawało się, że już ją minęłam, a tu nagle widziałam ją kątem oka - komentuje Agnieszka Szott.
W drugiej kwarcie gra się wyrównała, a wiślaczki w pełni kontrolowały mecz. - Przełom przyszedł w trzeciej odsłonie. W przerwie trener kazał nam zmienić obronę. Miałyśmy pokryć na całym boisku i nie dawać tyle miejsca rywalkom - opowiada Justyna Pytlarczyk. Plan się powiódł, a po 5 punktach z rzędu Marty Urbaniak zrobiło się 43:49. Indywidualną akcją popisała się Joanna Górzyńska-Szymczak. Wówczas do odrobienia zostały już tylko 4 punkty. Niestety, utytułowane krakowianki nie pozwoliły się zbliżyć i przyśpieszyły grę. - Jak to z nami bywa zabrakło asekuracji przy wyprowadzaniu kontr przez drużynę Wisły. Zrobiła się znowu przewaga i ciężko było już cokolwiek zrobić - komentuje Martyna Koc. Ostatnie punkty w meczu zdobyła juniorka Basket 25, Justyna Pytlarczyk. - Nie wiem jak, ale cieszę się, że ta trójka wpadła. Jestem zadowolona, że mój debiut przypadł właśnie na mecz z Mistrzem Polski. Spodziewałam się, że mogę dzisiaj zagrać, chociaż w przeciągu ostatniego tygodnia nic na to nie wskazywało. Jestem bardzo zadowolona ze swojej gry. Dziękuję trenerowi, że dał mi szansę się pokazać i liczę na kolejne minuty w ekstraklasie - mówi Justyna Pytlarczyk.
- Myślę, że przegrana 15. punktami z Wisłą wstydu nam nie przynosi. Dziękuję kibicom za wsparcie i wspaniały doping. Póki co różnica jest duża w potencjale obu zespołów, i skończyło się tak jak się każdy spodziewał. Jestem zadowolony z gry na tle bardzo silnego rywala. Myślę, że zagraliśmy lepsze zawody niż w ostatnich spotkaniach co może być optymistyczne przed najbliższymi spotkaniami - oceniał po zawodach Adam Ziemiński.