,

Lista aktualności

Lotos za mocny

Drugiej porażki w sezonie doznały rybnickie koszykarki. Tym razem lepszy okazał się Lotos Gdynia. Czwarta drużyna ostatniego sezonu, zdobywca pucharu Polski zaprezentował się w boguszowickiej hali z bardzo dobrej strony. Prowadzone przez Robert i Henry gdynianki zasłużenie wywalczyły dwa ligowe punkty. Wśród rybniczanek zadowolona z meczu może być Harris. W pojedynkę trudno jej jednak było walczyć ze zbilansowanym zespołem Lotosu.

,

Gdy na początku spotkania, po punktach właśnie Harris i Rack - ROW prowadził 6:2 wydawało się, że to będzie wyrównana rywalizacja do samego końca. Innego zdania były przyjezdne. Znakomicie zaczęły grać Knezevic, Henry i Robert. Zdominowały walkę pod koszami i w przeciwieństwie do rybniczanek, grały na przyzwoitym procencie skuteczności. W połowie inauguracyjnej kwarty Lotos prowadził 15:8. Gospodynie raziły niedokładnością, co spowodowane było dobrą obroną gdynianek. W efekcie po 10 minutach przyjezdne prowadziły 21:14. Druga kwarta ponownie należała do Lotosu. Podopieczne Javiera Fort Puente, nawet jeżeli nie trafiły do kosza, to w dość łatwy sposób zbierały piłkę pod obiema tablicami. Wynik dla ROW-u starały się trzymać Harris i Rack. Wspomogła ich jedną trójką Suknarowska. Mimo to po pierwszej połowie Lotos prowadził 39:30. Po zmianie stron do kosza trafiły Henry i Żurowska a przewaga gdynianek urosła do 13 "oczek". Gdy w połowie trzeciej kwarty zza linii 6.75 m trafiły Jalcova i Żurowska, stało się jasne, że Lotos tego meczu już nie może przegrać. Mimo ambitnej postawy rybniczanek przewaga Lotosu stale rosła i przed ostatnią kwartą wynosiła17 punktów. Ostatnie dziesięć minut to spokojna gra przyjezdnych, które kontrolowały wydarzenia na parkiecie, minimalnie powiększając jeszcze swoją przewagę. Obaj trenerzy coraz chętniej korzystali z graczy rezerwowych. Ostatecznie Lotos pokonał ROW 77:56. O ich zwycięstwie zadecydowała dominacja pod koszami. W całym meczu przyjezdne zanotowały 43 zbiórki, miejscowe tylko 23. Jak się okazało znakomity mecz w Stambule, który rozegrał Lotos dwa dni wcześniej, w ramach rywalizacji w Eurolidze, nie był przypadkiem. Gdynianki są po prostu w bardzo dobrej formie i zasłużenie wygrały w Rybniku. Na parkiecie widać były różnice w czysto koszykarskich umiejętnościach. Po meczu nikt w obozie ROW-u nie robił jednak tragedii. Trenerzy, działacze i zawodniczki znają swoje miejsce w szeregu. Od jutra będą się przygotowywać do meczu z INEĄ AZS, którego będę już faworytkami.