19.11.2011 19:29, Tomasz Janowicz
Blade odcienie Tęczy
Koszykarki Wisły Can-Pack Kraków pokonały dzisiaj w wyjazdowym spotkaniu Tęczę Leszno 79:43. Zrobiły to w średnim stylu, ale to wystarczyło na słabo prezentującą się tego dnia miejscową ekipę.
19.11.2011 19:29, Tomasz Janowicz
Mecz rozpoczął się... i zakończył po 40 minutach gry. Tak w zasadzie można by opisać tę spotkanie. Wisła faworyt tego pojedynku od początku dominowała na parkiecie i szczególnie w ataku obnażyła wszystkie słabości leszczyńskiego zespołu. Obrona leszczynianek tylko w trzeciej kwarcie funkcjonowała na przyzwoitym poziomie. W pozostałych kwartach krakowianki pod kosz wielkopolanek "wjeżdżały", jak w przysłowiowe masło.
Skuteczność gospodyń, tego dnia, także pozostawiała wiele do życzenia. Istniała też już obawa, że zostanie pobity niechlubny rekord rzuconych punktów z Polkowic. Na szczęście dzięki dobrej trzeciej ćwiartce, Tęcza nadrobiła z nawiązką ilość trafionych koszy i do blamażu nie doszło.
Do przerwy krakowianki, grające w osłabionym do tego składzie, prowadziły już 35:13, by ostatecznie wygrać wysoko 79:43. Od wysokiej porażki i to w kiepskim stylu nie uchroniła miejscowych Justyna Grabowska, która chyba jako jedyna zagrała po stronie Leszna dobry mecz. Pozostałe koszykarki z różnych powodów niestety zawiodły. Widać też było totalny brak zespołowości w grze Tęczy i nad tym elementem pozostaje leszczyniankom jeszcze sporo popracować.
Wisła grając zupełnie przeciętnie okazała się zdecydowanie lepsza. Ewelina Kobryn i Nicole Powell wraz z koleżankami stanowiły jeden team, poparty sporym doświadczeniem i umiejętnościami. To w zupełności starczyło na słabo dysponowaną tego dnia miejscową drużynę.