,

Lista aktualności

Energa zdobyła Pruszków

Energa Toruń, już z Elmedinem Omanicem w roli szkoleniowca, bez większych problemów pokonała w Pruszkowie drużynę Matizolu Lidera Pruszków. Miejscowe w całym spotkaniu prowadziły tylko raz.

,

Meczem w Pruszkowie koszykarki Energii pokazały, że samymi rzutami za trzy punkty nie wygrywa się spotkań. Torunianki w całych zawodach zaprezentowały fatalną skuteczność z dystansu (1/17), a mimo obrony strefowej rywalek potrafiły pewnie pokonać drużynę Matizolu Lidera. Głównie na skutek agresywnej gry w obronie oraz szybkiemu przejściu z defensywy do ataku. - Miałyśmy wiele okazji do kontrataku, to właśnie ten element zadecydował o naszej wygranej - przyznała Emila Tłumak, która podobnie jak Jelena Maksimović i Julie Page nie opuściła parkietu ani na sekundę. - Cały czas wierzymy, że uda nam się pozyskać jeszcze jedną zawodniczkę, bo często musimy trenować 4 na 4 - tłumaczył trener torunianek, Elmedin Omanić. Energa w całych zawodach przegrywała tylko raz i to po pierwszej akcji meczu. Przyjezdne szybko wypracowały jednak kilkupunktową przewagę, już 13:6 w piątej minucie, i bez większych problemów potrafiły utrzymać ją do końca. Podopieczne Arkadiusza Konieckiego próbowały odrobić straty, ale często brakowało im precyzji. Do tego doszła słaba skuteczność z gry. - Byliśmy cieniem zespołu. W takich sytuacjach odpowiedzialność spada na trenera, który odpowiada za wynik. Nie było płynności w naszej grze, do tego defensywa mocno szwankowała - narzekał szkoleniowiec pruszkowskiego zespołu. - Lider moim zdaniem zalicza się do pierwszej czwórki ligi. Wiele doświadczonych zawodniczek, utytułowany trener i tylko wyników brak. Ten zespół będzie grał jednak lepiej, podobnie jak Energa - pocieszał Konieckiego Elmedin Omanić. Bośniak w Pruszkowie ponownie pojawił się na ławce rezerwowych, po tym jak przez władze PLKK został zawieszony na dwa mecze. - Ten mecz pokazał jak ważna jest rola szkoleniowca na ławce rezerwowych. Dobrze, że trener Omanić był z nami - mówiła Julie Page. Brytyjka z dorobkiem 15 punktów została najskuteczniejszą zawodniczką spotkania, do tego miała 6 zbiórek i wymusiła sześć fauli. Wśród miejscowych udane zawody rozegrała tylko Aleksandra Chomać (14 pkt, 12 zbiórek i drugie double-double w sezonie), a przebłyski dobrej gry w ataku zaprezentowała Sydney Colson - 11 pkt, w tym 5/5 za 1. - Naszą bolą była masa strat oraz olbrzymie gapiostwo. Do tego doszła indolencja rzutowa. Być może mamy nazwiska, ale w tej chwili nie mamy drużyny. Jak nie kontuzje, to inne przyczyny nam przeszkadzają. Ten zespół podczas meczu z Energą wyglądał tak, jakby pierwszy raz po wakacjach grał w koszykówkę - analizował Koniecki. - Dziewczyny podniosły się po ostatniej porażce. Niestety my nie. Nie możemy się załamywać, spuszczać głów do dołu. Do następnego meczu musimy przystąpić bardziej skoncentrowane, z wolą walki - zakończyła Chomać.