09.12.2011 22:45, Adam Wall
Matizol Lider chce zacząć wszystko od nowa
Z nowym trenerem i nowymi nadziejami do kolejnego spotkania ligowego przystąpi Matizol Lider Pruszków. Mazowiecka ekipa na własnym parkiecie podejmie MKS Tęczę Leszno. Oba zespoły do tej pory zgromadziły tyle samo punktów.
09.12.2011 22:45, Adam Wall
Ostatni tydzień przyniósł spore zmiany w drużynie Lidera. Porażka w Brzegu przesądziła o losie Arkadiusza Konieckiego, który zdecydował się za porozumieniem stron rozwiązać kontrakt w klubem. Byłego trenera seniorskich reprezentacji Polski kobiet i mężczyzn na stanowisku zastąpił Adam Prabucki.
Nowy szkoleniowiec w klubie pracuje od czwartku, dlatego nie miał wiele czasu na przygotowanie zespołu do meczu z Tęczą. - Trudno w tak krótkim czasie dokonać wielu zmian. Możemy apelować o większe zaangażowanie zespołu, o walkę, o determinację. Oczywiście będziemy się starali przygotować do konfrontacji z Tęczą, na tyle, na ile jesteśmy w stanie to zrobić w danym momencie - tłumaczy szkoleniowiec.
Prabucki nie ukrywa, że obawia się konfrontacji z jedenastą drużyną Ford Germaz Ekstraklasy. - To bardzo niewygodny zespół. Dobrze wybiegany, z dobrą grą jeden na jeden kilku zawodniczek. Do tego gra z wielką charyzma i determinacją. Jeżeli się nie przeciwstawi tym dziewczynom tego samego zaangażowania, walki i determinacji, to same umiejętności mogą nie wystarczyć do zwycięstwa - przestrzega opiekun Lidera. Jego podopieczne ostatnio przeżywają wyraźny kryzys. Trzy ligowe porażki, w tym dwie odniesione na własnym parkiecie, sprawiły, że pruszkowska ekipa spadła na dziewiąte miejsce w tabeli. Lidera do miejsca gwarantującego play-off traci co prawda tylko jeden punkt, ale już do piątego KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski trzy. Dlatego kolejna porażka może definitywnie pozbawić drużyny przewagi własnego parkietu w ćwierćfinale.
- Przede wszystkim zespół musi rozumieć to co robimy na treningach. To jest klucz do całej zabawy. Dziewczyny muszą wiedzieć, co należy grać w ataku i obronię. Muszą wiedzieć co chcą osiągnąć - zauważa Prabucki.
Sobotnia konfrontacja będzie spotkaniem powrotów. W leszczyńskiej drużynie występują bowiem aż cztery zawodniczki (Katarzyna Bednarczyk, Małgorzata Chomicka, Anna Kuncewicz i Djenebou Sissoko), które w przeszłości grały w Pruszkowie. Liczba robi wrażenie, bo przecież mazowiecka ekipa w Ford Germaz Ekstrklasie gra dopiero trzeci sezon, a sam klub powstał w 2006 roku. - Do meczu z drużyna z Pruszkowa podejdziemy na pewno zmobilizowane. Wygrana będzie dla nas ogromną szansą na dobrą pozycję w tabeli - przyznaje Bednarczyk.
Była skrzydłowa Lidera specjalnie nie przejmuje się roszadami, które miały miejsce na ławce trenerskiej. - To nie ma dla nas znaczenia. Nie mamy na to wpływu, dlatego nie jest to sytuacja, która spędza nam sen z powiek. Do Pruszkowa przyjechałyśmy dzień wcześniej, gdyż jest to niewątpliwie daleka podróż, a dla nas bardzo ważny mecz. Bardzo dobrze wspominam grę w Liderze, ale teraz gram w Lesznie. Wspólnie z koleżankami dołożymy wszelkich starań, byśmy to my wyszły zwycięsko z tego pojedynku - deklaruje Bednarczyk.
- Lider jest zespołem bardziej wyrównanym. Mamy większą szansę rotacji. Każda zawodniczka musi sobie jednak zdawać sprawę z tego, że minuty na parkiecie należy wywalczyć. Nie wyobrażam sobie, aby ktoś odcinał w tym zespole kupony, tzn. był na boisku i nic z tego nie wynikało - dodaje Prabucki.
Szkoleniowiec pruszkowskiego zespołu dopiero w ostatniej chwili zdecyduje o pierwszej piątce na mecz z Tęczą. O jego decyzji koszykarki dowiedzą się na kilka minut przed zawodami - Nie ma i nie będzie w tym zespole sytuacji, że jest pierwsza piątka i nic poza tym. Jesteśmy drużyną. Nieważne kto ile minut gra, najważniejszy jest zespół i końcowe zwycięstwo. Dla mnie można grac krótko, ale za to intensywnie, z pełnym zaangażowaniem - kończy nowy trener Lidera.