,

Lista aktualności

Sensacja w Polkowicach, Wisła Can Pack pokonana

Do olbrzymiej niespodzianki doszło w Polkowicach, gdzie miejscowe CCC pokonało Wisłę Can Pack Kraków 91:90. Mistrzynie Polski doznały pierwszej porażki w Ford Germaz Ekstralidze w tym sezonie. Po raz kolejny świetne spotkanie rozegrała Monique Coker. Wiśle nie pomogło 79 punktów zdobytych przez Skerovic, De Forge, Canty i Vilipic, bo dla CCC tyle samo zdobyły Coker, Bortelova, Szyćko i Carvajal. Zespołowa gra dała wygraną CCC.

,

Niesamowite emocje, ogromna wrzawa na trybunach i wielka sensacja – tak pokrótce można opisać spotkanie pomiędzy zespołami CCC Polkowica a Wisłą Can-Pack Kraków. Podopieczne Elmedina Omanicia, które przyjechały na Dolny Śląsk w roli zdecydowanych faworytek, muszą przełknąć pierwszą w tym sezonie gorycz porażki. Polkowicka drużyna po raz kolejny udowodniła, że nie straszna jest jej żadna drużyna. Od początku spotkanie to miało niesamowite tempo. Akcja co rusz przenosiła się spod jednego kosza, na drugi. Podopieczne Andrzeja Nowakowskiego co rusz popisywały się celnymi rzutami za trzy punkty, dzięki czemu nie pozwoliły rywalkom na zdobycie większej przewagi punktowej. Po raz pierwszy przed polkowickom publicznością zaprezentowała się Tausha Mills, która weszła na parkiet na 5 minut, a przez resztę spotkania robiła niezłe show na ławce rezerwowych. W drużynie CCC prym wiodła niezawodna Monique Coker, która raz za razem dziurawiła kosz rywalek. Pod koniec pierwszej części meczu polkowiczanki zaczęły popełniać niewymuszone błędy i notować coraz więcej strat. Dzięki temu krakowianki zdobyły kilka punktów z rzędu i prowadziły po 10 minutach 34:27. Druga odsłona tego spotkania to znakomity początek w wykonaniu Wiślaczek, którym także zaczęły wpadać rzuty z dystansu. Przewaga podopiecznych Elmedina Omanicia wyniosła w pewnym momencie nawet 14 punktów, jednak przez ostatnie dwie minuty do roboty wzięły się polkowiczanki, które dyrygowane przez znakomicie dysponowaną tego dnia Bortelovą, odrobiły większość strat i na minutę przed końcem przegrywały jedynie 48:52. Wynik przed przerwą ustaliła celnym rzutem zza łuku Anna DeForge. Po przerwie rozpoczął się koncert w wykonaniu CCC. Kolejno „za trzy” trafiały Szyćko, Coker i znów Szyćko i po kilku chwilach było już 64:64! Nie minęło wiele czasu i Carvajal trafiła zza linii 6,25m, a wówczas CCC prowadziło już 71:66. Szybko do roboty wzięły się krakowianki i niemal w mgnieniu oka zniwelowały straty do dwóch „oczek”, dając nadzieje na emocjonującą końcówkę. Tak też się stało – niemal cała czwarta kwarta przebiegała kosz za kosz. Gdy tylko jedna z drużyn osiągała minimalną przewagę, to druga odrabiała straty i wychodziła na prowadzenie. Po raz kolejny „koncert koszykarski” dały Bortelova i Coker. To właśnie te dwie zawodniczki zapewniły sukces CCC i zarazem pierwszą porażkę Wisły w tym sezonie. Ostatni rzut rozpaczy Anny DeForge nie doleciał nawet do obręczy i na hali wybuchła ogromna wrzawa. „Stało się!” – krzyczał spiker, a zawodniczki CCC fetowały swój sukces z kibicami. - To zwycięstwo dedykujemy naszym wspaniałym kibicom – mówiła po meczu kapitan CCC Ilona Jasnowska. I rzeczywiście – polkowicka publiczność spisała się dziś na medal, a dopingując przez ostatnie fragmenty meczu na stojąco sprawiła, że rywalkom uginały się kolana i niezawodna DeForge popełniła błąd. Takiej atmosfery na meczu koszykówki w Polkowicach dawno nie było... Ludzie zgromadzeni w polkowickiej hali byli chyba świadkami meczu idealnego. Niesamowite akcje, nerwowa końcówka, wielka niespodzianka i głośny doping całej sali – czegoż chcieć więcej?