17.12.2011 19:35, Łukasz Czuku
W derbach górą ŁKS
W derbach Łodzi wygrywa ŁKS Siemens AGD. Podopieczne Jarosława Zyskowskiego pokonały Widzew 85:67, a o losach spotkania zadecydowała trzecia kwarta, wygrana przez ełkaesianki 25:11.
17.12.2011 19:35, Łukasz Czuku
Oba zespoły znają się dobrze, bo przecież transferów na linii Widzew - ŁKS w ostatnim czasie było sporo. Gospodynie zaskoczyły więc przeciwniczki... strojami. Widzewianki wystąpiły w seledynowych odblaskowych sukienkach, które jednak nie pozwoliły zastopować przeciwniczek. Pierwsza połowa w wykonaniu widzewianek była całkiem dobra - skuteczność obu zespołów w pierwszej kwarcie była na tyle zadowalająca, że można było spodziewać się ciekawego widowiska. Dużo radości na trybunach wywołały szybko zdobyte dwie trójki Aleksandry Pawlak. Niestety gdy widzewianki zdobywały punkty, szybko kontrowały je przeciwniczki.
W drugiej kwarcie gospodynie mogły odskoczyć rywalkom, gdy zdobyły siedem punktów z rzędu. Szybko jednak zareagował trener Jarosław Zyskowski i sytuacja wróciła do normy. Wynik długi czas trzymała Leona Jankowska, która zagrała kolejne dobre zawody - była skuteczna, a do tego zbierała wiele piłek, dzięki czemu po raz kolejny w tym sezonie zaliczyła double-double. Niestety ostatni raz z prowadzenia Widzew cieszył się pod koniec drugiej kwarty. Wtedy to za trzy trafiła Natalia Trofimowa i po pierwszej połowie przegrywaliśmy 41:43.
Katastrofa przydarzyła się dopiero w trzeciej kwarcie. Kolejny już w tym sezonie przestój w meczu, który kosztował nas porażkę nie został zatrzymany, a za rozmontowanie zespołu gospodyń wzięły się Katarzyna Kenig i Stephanie Raymond. Obie zagrały świetne zawody, a Amerykanka po raz kolejny była indywidualnością meczu. Zespół Widzewa nie miał pomysłu na powstrzymanie Raymond pozwalając jej na wiele, mimo że przecież w podobny sposób tydzień wcześniej skarciła KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. Dzięki temu zdobyła w meczu aż 32 punkty. Szybkie faule Pawlak i Jankowskiej dały znać o sobie w czwartej kwarcie. Widzewianki bez zmienniczek (mimo że dobry mecz rozegrała Anna Tondel) słabły z każdą minutą, aż w końcu popularna Chuda opuściła plac gry za pięć przewinień. Strat z trzeciej kwarty nie udało się już zmniejszyć i cenna derbowa wygrana padła łupem ŁKS. Warto wspomnieć, że Lidia Kopczyk zagrała pomimo choroby na własną prośbę.
Należy podkreślić fantastyczną atmosferę w hali Parkowej. Mimo że widzewianki przegrywały, doping kibiców nie ustawał przez całe spotkanie. Publiczność na pewno była dużym wsparciem dla zawodniczek Widzewa. To jednak okazało się zbyt mało na świetnie grającą Raymond i jej koleżanki.
Wypowiedzi po meczu:
Katarzyna Kenig (koszykarka ŁKS): - Byłyśmy bardzo zmotywowane, ale za to nie do końca skoncentrowane. Między innymi moje gapiostwo, kilka błędów przyczyniło się do wyrównanego rezultatu na początku meczu. Szczególnie słabo zagrałyśmy w obronie. Po przerwie jednak zaczęłyśmy walczyć i przyniosło to efekty.
Jarosław Zyskowski (trener ŁKS): - W pierwszej połowie prezentowaliśmy się bardzo słabo w defensywie. Zabrakło penetracji pod kosz. W drugiej części meczu już te błędu poprawiliśmy i zastosowaliśmy obronę strefową, która wyraźnie sprawiła widzewiankom wiele problemów. Generalnie świetna była otoczka tego spotkania. Wygraliśmy na bardzo trudnym terenie, przy fantastycznej atmosferze i gorącym dopingu.
Paulina Misiek (koszykarka Widzewa): - Wystarczyło nam sił tylko na pierwszą połowę. Później ŁKS miał serię punktów, a nas zgubiła duża ilość strat.
Piotr Neyder (trener Widzewa): - Gratuluję ŁKS zwycięstwa. Dla mnie jest to kolejny znak zapytania, dlaczego w trzeciej i czwartej kwarcie popełniamy tyle błędów. Do połowy mamy osiem strat, na koniec dziewiętnaście, a rywal tylko dziewięć. Zdobywamy deskę, ale za to nie punktujemy. Wiedzieliśmy, że ŁKS postawi strefę, dlatego też nie wiem, czemu dziewczyny tak zachowywały się w tym elemencie gry.