Lista aktualności

Znać swoja wartość...

Ostatni mój blog, a raczej pewne stwierdzenie faktu wywołało małe poruszenie, dlatego już zabieram się do wyjaśnienia.

"Oczywiście drużyną, która stawia najwyżej poprzeczkę jest Wisła Can Pack Kraków, ale biorąc pod uwagę ilość zawodniczek zagranicznych, nie dziwi to chyba nikogo" - zdanie to nie oznacza, ze polskie zawodniczki są słabe, a raczej, że ktoś nadintepretuje. Chodziło mi tu o podkreślenie faktu, iż w lidze polskiej gra dużo (być może w niektórych zespołach za dużo) zawodniczek zagranicznych. Jeśli chodzi o Wisłę to zawodniczki, które się tam znalazły są wybrane jako jedne z lepszych w swoich (większych w przyp. USA) krajach po to aby tu być liderkami. Natomiast polskie zawodniczki są rozproszone po wszystkich 12 klubach FGE. Poza tym nigdy nie powiedziałam i nie powiem, ze polskie zawodniczki są słabe, co najwyżej słabsze (NIE WSZYSTKIE oczywiście), od tych zagranicznych, które grają w Wiśle. Świadczy o tym na przykład to, że DeForge czy Canty grają w WNBA, natomiast obecnie w polskiej lidze nie ma zawodniczek polskich, które miały tę niewątpliwą przyjemność tam grać. O tym, że Polki mogą nawiązać z nimi równorzędną walkę świadczą zeszłoroczne występy Polkowic (złożonych jedynie z Polek), czy wygrana sprzed dwóch lat Odry. Oczywiście ktoś powie, że w tym roku Polkowice też wygrały, ale pierwszoplanowe role w tym meczu należały do Coker i Carvajal. Jednak gratulacje należą się też Justynie Jeziornej, Ani Szyćko i Ilonie Janowskiej, które dołożyły swoje cegiełki do zwycięstwa - był to najlepszy mecz w tym sezonie. Dlatego jeszcze raz powtarzam. Polki nie są słabe, o czym świadczą wybitne osiągnięcia Agnieszki Bibrzyciej, Małgorzaty Dydek czy Krystyny Szymańskiej-Lary. Problem polega w tym, aby dawać im więcej szans wykazania się i zwiększania swoich umiejętności poprzez grę wśród najlepszych. A teraz dalsza, przyjemniejsza część bloga - moje marzenia koszykarskie... Oh! Jest ich wiele. Przede wszystkim chciałabym i dążę do tego aby dostać się do reprezentacji Polski seniorek, z którą po pomyślnych eliminacjach mogłabym zagrać w ME. Oczywiście nie żeby jedynie w nich wystąpić, ale powalczyć o miejsce na podium. Miło by było gdyby powtórzyć sukces naszych reprezentantek sprzed lat. Kiedy to już bym osiągnęła to chciałabym wystąpić na Olimpiadzie i tam również powalczyć o jak najlepsze wyniki dla Polski. Czyli właściwie zależy mi na dwóch najważniejszych imprezach dla sportowca. Poza tym mam nadzieję, iż kiedyś będę mogła cieszyć się z posiadania złotego medalu FGE i Mistrzostwa Euroligi, ale właśnie z polskim zespołem. To z takich osiągnięć zespołowych :) Ponadto chciałabym kiedyś mieć możliwość współpracy z trenerem Asco Śląska Wrocław Andrejem Urlepem. Następnym moim marzeniem indywidualnym jest znaleźć się kiedyś w WNBA (tam też miło by było mieć jakieś osiągnięcia)... ale to potem :) na razie zacznę od tych początkowych hehe. A i jeszcze jedno! Chciałabym kiedyś w końcówce bardzo ważnego meczu rzucić przez całe boisko i trafić jak parę lat temu Jacek Krzykała i tym samym zapewnić swojej drużynie zwycięstwo :) No to koniec wyliczanki. Pozdrawiam ;)