13.01.2007 12:34
Znać swoja wartość...
Ostatni mój blog, a raczej pewne stwierdzenie faktu wywołało małe poruszenie, dlatego już zabieram się do wyjaśnienia.
13.01.2007 12:34
"Oczywiście drużyną, która stawia najwyżej poprzeczkę jest Wisła Can Pack Kraków, ale biorąc pod uwagę ilość zawodniczek zagranicznych, nie dziwi to chyba nikogo" - zdanie to nie oznacza, ze polskie zawodniczki są słabe, a raczej, że ktoś nadintepretuje. Chodziło mi tu o podkreślenie faktu, iż w lidze polskiej gra dużo (być może w niektórych zespołach za dużo) zawodniczek zagranicznych. Jeśli chodzi o Wisłę to zawodniczki, które się tam znalazły są wybrane jako jedne z lepszych w swoich (większych w przyp. USA) krajach po to aby tu być liderkami. Natomiast polskie zawodniczki są rozproszone po wszystkich 12 klubach FGE. Poza tym nigdy nie powiedziałam i nie powiem, ze polskie zawodniczki są słabe, co najwyżej słabsze (NIE WSZYSTKIE oczywiście), od tych zagranicznych, które grają w Wiśle. Świadczy o tym na przykład to, że DeForge czy Canty grają w WNBA, natomiast obecnie w polskiej lidze nie ma zawodniczek polskich, które miały tę niewątpliwą przyjemność tam grać.
O tym, że Polki mogą nawiązać z nimi równorzędną walkę świadczą zeszłoroczne występy Polkowic (złożonych jedynie z Polek), czy wygrana sprzed dwóch lat Odry. Oczywiście ktoś powie, że w tym roku Polkowice też wygrały, ale pierwszoplanowe role w tym meczu należały do Coker i Carvajal. Jednak gratulacje należą się też Justynie Jeziornej, Ani Szyćko i Ilonie Janowskiej, które dołożyły swoje cegiełki do zwycięstwa - był to najlepszy mecz w tym sezonie.
Dlatego jeszcze raz powtarzam. Polki nie są słabe, o czym świadczą wybitne osiągnięcia Agnieszki Bibrzyciej, Małgorzaty Dydek czy Krystyny Szymańskiej-Lary. Problem polega w tym, aby dawać im więcej szans wykazania się i zwiększania swoich umiejętności poprzez grę wśród najlepszych.
A teraz dalsza, przyjemniejsza część bloga - moje marzenia koszykarskie...
Oh! Jest ich wiele.
Przede wszystkim chciałabym i dążę do tego aby dostać się do reprezentacji Polski seniorek, z którą po pomyślnych eliminacjach mogłabym zagrać w ME. Oczywiście nie żeby jedynie w nich wystąpić, ale powalczyć o miejsce na podium. Miło by było gdyby powtórzyć sukces naszych reprezentantek sprzed lat.
Kiedy to już bym osiągnęła to chciałabym wystąpić na Olimpiadzie i tam również powalczyć o jak najlepsze wyniki dla Polski. Czyli właściwie zależy mi na dwóch najważniejszych imprezach dla sportowca.
Poza tym mam nadzieję, iż kiedyś będę mogła cieszyć się z posiadania złotego medalu FGE i Mistrzostwa Euroligi, ale właśnie z polskim zespołem.
To z takich osiągnięć zespołowych :)
Ponadto chciałabym kiedyś mieć możliwość współpracy z trenerem Asco Śląska Wrocław Andrejem Urlepem.
Następnym moim marzeniem indywidualnym jest znaleźć się kiedyś w WNBA (tam też miło by było mieć jakieś osiągnięcia)... ale to potem :) na razie zacznę od tych początkowych hehe.
A i jeszcze jedno! Chciałabym kiedyś w końcówce bardzo ważnego meczu rzucić przez całe boisko i trafić jak parę lat temu Jacek Krzykała i tym samym zapewnić swojej drużynie zwycięstwo :)
No to koniec wyliczanki. Pozdrawiam ;)