,

Lista aktualności

CCC wygrywa w Gdyni

Na zakończenie zmagań 24. kolejki Ford Germaz Ekstraklasy drużyna CCC Polkowice pokonała w Gdyni Lotos 84:83. Polkowiczanki zrewanżowały się tym samym za porażkę w pierwszej rundzie rozgrywek.

,

Będący na trzeciej lokacie w tabeli Lotos Gdynia zmierzył się na własnym parkiecie z drugim zespołem - CCC Polkowice. Poniedziałkowe spotkanie miało szczególne znaczenie dla obu drużyn, gdyż zwycięzca zapewniał sobie fotel wicelidera przed zbliżającymi się play-offami. Pomimo zaciętej walki przez 40 minut, gdyniankom, a konkretnie Jolene Anderson nie udało się oddać ostatniego, celnego rzutu i po meczu to przyjezdne cieszyły się ze zwycięstwa. Już od pierwszych chwil na parkiecie Hali Sportowo-Widowiskowej "Gdynia" wyczuwało się niezwykłe napięcie. Oba zespoły wyszły na boisko niezwykle skoncentrowane i świadome tego, jaka jest stawka tego spotkania. Poniedziałkowy mecz rozpoczął się po myśli drużyny przyjezdnej. Dzięki 100-procenowej skuteczności Joanny Walich oraz Valeriji Musiny i Agnieszki Bibrzyckiej podopieczne Arkadiusza Rusina szybko wyszły na prowadzenie 11:6. Po stronie gospodyń wynik od początku meczu kontrolowała Jolene Anderson, która okazała się być najskuteczniejszą zawodniczką dzisiejszego spotkania. Amerykanka w pierwszej kwarcie zdobyła 9 "oczek" i to głównie dzięki jej grze, po 10 minutach na tablicy wyników widniał remis po 20. Druga odsłona poniedziałkowego spotkania w pełni należała do zespołu CCC. Agnieszka Bibrzycka oraz Evanthia Maltsi dwukrotnie trafiały zza linii 6,75 m, po jednej trójce dołożyły Musina oraz Sharnee Zoll i polkowiczanki wyszły na najwyższe w tym meczu, jedenastopunktowe prowadzenie 33:22. W drużynie gospodyń do zdobywania punktów włączyła się Aneika Henry oraz Geraldine Robert, jednak koszykarkom Lotosu nie udawało się nawiązać walki ze świetnie dysponowanymi przyjezdnymi. Warto jednak zauważyć, że Anderson, była w pierwszej połowie prawie bezbłędna. Rzucająca gdyńskiego Lotosu w tej części meczu trafiła 3/3 rzuty za 2 pkt, 2/3 za 3 pkt oraz ani razu nie pomyliła się z linii rzutów wolnych. Pomimo jej tak znakomitej postawy 8 trafionych rzutów "za 3" przełożyło się na wynik po 20 minutach. Na przerwę polkowiczanki schodziły z ośmiopunktowym prowadzeniem 50:42. Po powrocie z szatni sytuacja na boisku zmieniła się nie do poznania. Gdynianki grały zdecydowanie bardziej agresywnie w obronie, wymuszały błędy przeciwniczek, a same grały bardzo skutecznie. Nie do zatrzymania była Anderson, punktowały również Magdalena Ziętara oraz Geraldine Robert i podopieczne Javiera Fort Puente nie tylko zaczęły odrabiać straty, ale również na zakończenie trzeciej odsłony meczu wyszły na dwupunktowe prowadzenie 64:62. Podopieczne trenera Rusina pomimo drobnego kryzysu zdołały się podnieść i w ostatniej części wróciły do gry. Takiego meczu, jakiego dziś świadkami byli kibice zebrani w Hali "Gdynia" w tym sezonie jeszcze nie było. Dramaturgia trwała do ostatnich sekund. Oba zespoły grały punkt za punkt, a zwycięstwo rozstrzygnęło się dopiero na 3 sekundy do końca, kiedy to najskuteczniejsza dziś Anderson została zablokowana przez Jantel Lavender i nie była w stanie oddać rzutu dającego jej drużynie zwycięstwa. Porażka jednym punktem 84:83, choć jest niezwykle przykra, napawa optymizmem przed zbliżającymi się play-offami. Podopieczne hiszpańskiego szkoleniowca udowodniły, że potrafią walczyć z każdym rywalem zostawiając całe serca na boisku. Gdynianki nie tylko grały dzis bardzo skutecznie, ale również wygrały "tablicę", mając o 10 zbiórek więcej od swoich rywalek. Koszykarki Lotosu nie powiedziały jeszcze swojego ostatniego słowa i z całą pewnością nie raz udowodnią, że ich celem jest walka o finał, a później o złoty medal Mistrzostw Polski. - Pomimo porażki, jestem dumny ze swojej drużyny. Moje koszykarki udowodniły, że potrafią walczyć z każdym i walczyć o najwyższe cele - powiedział po meczu Javier Fort Puente. - Dzisiejszy mecz nie byłby tak emocjonujący bez naszych kibiców. Ci, którzy byli dziś obecni, byli szóstym zawodnikiem na boisku i swoim gorącym dopingiem zagrzewali nas do jeszcze lepszej gry. Mam nadzieję, że w kolejnych meczach, w tym już w środę również będziemy mogli liczyć na ich pomoc. Jak widać może ona zdziałać wiele - dodał. Okazję do odniesienia dziesiątego zwycięstwa w 2012 roku gdynianki będą miały już w środę, 14 marca. Wtedy to na własnym parkiecie zmierzą się z toruńską Energą. Zapewne wszyscy pamiętają dotkliwą porażkę w Toruniu, dlatego będzie to znakomita okazja do rewanżu i poprawy humoru po dzisiejszej porażce.